Bettini nie zgodził się podpisać "lojalki" Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), która zmusza go do dostarczenia próbki krwi przed niedzielą. Włoch stwierdził, że narusza to jego prawa, a ponadto nie zgadza się z klauzulą, że w przypadku pozytywnego wyniku testu, musi zwrócić zarobione podczas sezonu pieniądze. Susanne Eisenmann, przewodnicząca komitetu organizacyjnego, w wywiadzie udzielonym stacji ZDF powiedziała, że podpisanie oświadczenia przez każdego zawodnika daje, na tyle, ile to możliwe, pewność, że mistrzostwa będą wolne od afer dopingowych. Kolarza broni Pat McQuaid, szef UCI, który stwierdził, że organizatorzy nie mają prawa zabronić Battiniemu występu w MŚ. - Podpisanie porozumienia ma tylko charakter moralny i organizatorzy muszą to zrozumieć - powiedział Irlandczyk. Włoch w lipcu podpisał częściowe porozumienie, które wykluczało przekazanie przez niego próbki krwi. Ale Eisenmann jest zdeterminowana, żeby zawodnik zgodził się na całą "lojalkę". - Sąd sprawdza czy dokument podpisany przez kolarza w lipcu jest prawnie obowiązujący. Jeśli będzie problem, to przekażemy UCI, że Bettini nie ma prawa wystartować - stwierdziła. Eisenmann chce także wykluczenia z mistrzostw innego Włocha Danila di Luki, który przez Włoski Komitet Olimpijski jest podejrzewany o stosowanie dopingu.