Cezary Podraza to jeden z najbardziej niezwykłych Polaków w historii kick-boxingu. Zaczynał w latach 80., walczył z sukcesami w przeróżnych stylach, siedem razy sięgał po zawodowe mistrzostwo świata tylko w kick-boxingu, ostatni raz mając 45 lat (były jeszcze tytuły w innych stylach walki). Teraz zwiedza świat i prowadzi w Sosnowcu Dąbrowski Klub Bokserski "Super Kick", szkoląc kolejne pokolenia. "Nieważne czy jesteś z bogatego domu czy brudnego podwórka" Niedawno poruszenie wywołał jego wpis na profilu facebookowym w internecie. "Według danych Komendy Głównej Policji w 2021 roku 1339 nastolatków chciało popełnić samobójstwo (...) Dzieciaku, jeśli kiedykolwiek demony w Twojej głowie będą Cię ciągnęły w tamtą stronę, to jest mój nr tel 602869535. Możesz zadzwonić o każdej porze. Jeśli nie odbiorę, to na pewno oddzwonię. Wyślij tylko proszę wiadomość i daj mi szansę, aby przeciągnąć Cię na drugą stronę. Życie pomimo tego, że jest masakrycznie brudne i coraz częściej pozbawione podstawowych zasad moralnych, jest też piękne i warte przeżycia. Pamiętaj o tym! Nieważne czy jesteś z bogatego domu czy brudnego podwórka! Nie jesteś słaby, kiedy prosisz o pomoc, to oznaka dojrzałości i świadomości. Nie wstydź się!" - napisał Podraza. Paweł Czado: Co wywołało taką refleksję? Skąd taki impuls?Cezary Podraza: Pandemia i efekty tej pandemii. Widzę to nawet w moim klubie. Młodzież, która trenowała wcześniej, cały czas przychodziła, wpadła w apatię. Rodzice mówią mi, że dzieciom nie chce zebrać się na trening. Siedzą tylko przed komputerami i na smartfonach. Zamykają się w sobie i są coraz bardziej sfrustrowani. Pojawia się mnóstwo złości i złośliwości. Wiem to od zmartwionych rodziców, którzy przychodzą do klubu. Skala tego jest nieprawdopodobna i naprawdę jestem w szoku. Dlatego zdecydowałem się na ten wpis. Jest odzew?- Jest. Odezwało się mnóstwo ludzi, dostałem bardzo wiele sms-ów od znajomych, rodziców, nie tylko z Polski, ale, bez przesady, z całego świata. Wpis został udostępniony prawie siedemset razy. Dostałem już telefony i wiadomości z konkretnymi prośbami o pomoc... Mam wielu przyjaciół i kolegów, którzy prowadzą podobne kluby sportowe, szkolą w różnych sportach walki na całym świecie. Dowiedziałem się od nich, że apatia o której wspominam, nie jest tylko problemem polskich dzieci, tak dzieje się wszędzie. Koledzy z zagranicy też zastanawiają się co w tej sytuacji robić, chcą działać. Przyciąganie do sportu dzieci z problemami to chyba dobry pomysł. - Nie ma w mojej ocenie nic lepszego. Nie każdy musi zostać zawodowcem, nie każdy musi zostać mistrzem świata. Wystarczy, że przyjdzie by zacząć się ruszać, zacząć trenować. Zawiązują się znajomości, przyjaźnie. To najlepszy sposób żeby wyjść z apatii, z regresu. Dzieci nie mają dziś ideałów, komputer i internet zastępują powoli wszystko. Ta, wchodzą w znajomości, środowiska, które są takie jakie nie powinny być... Ciągną w dół a nie do góry. Obserwuję to z narastającą obawą, chcę to zmienić. Cezary Podraza: pokrzepienie może zmienić bardzo wiele Odezwali się prezydenci miast, moi przyjaciele: Arkadiusz Chęciński z Sosnowca, Marcin Bazylak z Dąbrowy Górniczej czy Łukasz Komoniewski z Będzina. Przyjęli mój wpis serdecznie, chcą pomagać. W każdym z tych miast są instytucje, które mają narzędzia by pomagać. Przez prezydentów mam telefony i kontakty. Wiadomo przecież, że ja mogę porozmawiać, dobrym słowem zachęcić do treningu, ale zdarza się i tak, że dzieci potrzebują bardziej specjalistycznej, często medycznej pomocy, konsultacji. Teraz mogę obie strony skontaktować. Większość jednak nie potrzebuje lekarza. Większość potrzebuje rozmowy z drugim człowiekiem, pomocy w ściągnięciu na dobrą drogę, w rozjaśnieniu w głowie. Prawda jest taka, że depresja może dotknąć każdego - niezależnie od wieku, statusu, wykształcenia, majątku. Ale dzieci najmniej wiedzą jak sobie z tym radzić. Udało się kiedyś, poprzez sport, uratować kogoś kto pikował w dół?- Nieraz. Po tym poście na FB odezwało się do mnie paru chłopaków, którzy kiedyś, dawno temu byli w różnych dziwnych układach. "Dobrze trenerze, że byliśmy u ciebie. Dzięki temu żyjemy teraz tak, a nie inaczej...". Jeden ze znajomych zadzwonił i powiedział: "prawie się popłakałem jak to przeczytałem. Muszę zmienić swoje życie". Paweł Czado