- Listkiewicz osobiście jest "czysty", nie ma w stosunku do niego żadnych zarzutów, ani nawet podejrzeń. Nie przeszkadza mi fakt, że Michał Listkiewicz jest prezesem. Przeszkadza mi za to to, że on i jego ludzie nic nie robią, by ratować piłkę przed korupcją. Jako zarząd pozorują tylko walkę z tym zjawiskiem - uważa Mielcarski. - Jeśliby im na tym naprawdę zależało, mogliby przeznaczyć jakąś kwotę na zatrudnienie większej liczby prokuratorów do zwalczania tej patologii. Zamiast tego z ust Listkiewicza, po zatrzymaniu kolejnych podejrzanych o korupcję słyszymy z ust prezesa: "Miejmy nadzieję, że to ostatnia osoba". Równie dobrze możemy zakładać, że za rok będzie równie lekka zima, jak ta ostatnia i nic nie robić. Według Mielcarskiego zarząd PZPN-u powinien się podać do dymisji już teraz, a nie za kilka miesięcy. - Na miejscu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego powiedziałbym krótko i jasno do Listkiewicza: "Może pan zostać przy organizacji Euro 2012, ale pod warunkiem, że razem ze swymi ludźmi poda się już teraz do dymisji, bo pewne rzeczy zostały źle zrobione i nie reagowaliście na korupcję. I teraz od pana decyzji zależy, czy polska piłka zostanie wykluczona ze struktur UEFA. Bo to pan będzie decydował, a nie rząd. Ja proponuję panu organizację Euro 2012, ale polską piłką musi się zająć ktoś inny, bo korupcyjną patologię trzeba zlikwidować raz na zawsze" - mówi Grzegorz Mielcarski. Dodaje też: - Niech ludzie z obecnego zarządu wezmą na siebie odpowiedzialność za ewentualne wykluczenie polskiej piłki ze struktur UEFA po tym, jak rząd wprowadzi kuratora do zwalczania korupcji. Niech się wtedy nie tłumaczą, że przez rząd będziemy wykluczeni, tylko przez własne zaniechania i opieszałość. Przez ostatnie dwa lata PZPN nic nie zrobił, by zwalczyć korupcję, więc powinien się podać do dymisji, albo cały zarząd powinien być wyrzucony bez oglądania się na to, że grozi nam wykluczenie ze struktur UEFA. Podkreślam: odpowiedzialność za to ostatnie powinna spaść na obecny zarząd! Dla dobra piłki ci ludzie muszą odejść, by nowi mogli "wyczyścić" korupcję. Michał Białoński