- Myślę, że to spotkanie przyniosło dużo emocji, zwłaszcza w końcówce. Dobrze zaczęliśmy ten mecz, wydawało się, że kontrolujemy przebieg wydarzeń. Nagle wszystko się posypało, straciliśmy bramkę i trzeba było gonić wynik. Stąd też zmiana personalna i bardziej ofensywna taktyka. My atakowaliśmy pozycyjnie, a Widzew kontrował. Nasze akcje z czasem nabrały rumieńców, ostatnie 20 minut należało do nas - powiedział Maciej Bartoszek, trener GKS Bełchatów. - W ofensywie to spotkanie zaczęło się dla nas w 25. minucie, kiedy Piotrek Grzelczak uderzył z daleka. W ważnym momencie zdobyliśmy gola, mieliśmy potem kolejne okazje strzeleckie, ale w kluczowym momencie zawiodła skuteczność. Z tych sytuacji, które mieliśmy, musimy zdobywać gole. Jest to remis, który na pewno nas nie cieszy. Ten jeden punkt nie rozwiązuje problemów ani naszych, ani drużyny Bełchatowa - stwierdził z kolei Czesław Michniewicz, trener Widzewa Łódź. - Szernas ma do siebie dużo pretensji, jego sytuacje miały olbrzymi ciężar gatunkowy. Jego okazje mogły dać nam zwycięstwo, dwa punkty więcej. Trudno - dodał Michniewicz.