Przeczytaj pierwszą część wywiadu z Michelem Platinim - Kliknij tutaj! W 2007 roku Michel Platini został prezydentem Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). Po czterech latach przyszedł czas na reelekcję - 22 marca podczas XXXV Kongresu Zwyczajnego UEFA w Paryżu. Teraz Platini nie ma żadnego konkurenta, ponieważ przystąpił do pełnienia swojej roli z jasnym programem, który dość konsekwentnie realizuje. Warto przybliżyć poglądy Francuza, a czynię to na podstawie lektury magazynu "Kicker". Dwóch dziennikarzy niemieckiego pisma - Rainer Franzke i Hardy Hasselbruch - udało się do Nyonu, gdzie odpytali szefa UEFA. Poniżej najważniejsze wypowiedzi Platiniego. "Kicker": Jest pan zadowolony ze swojej pracy w trakcie pierwszej kadencji? Michel Platini, prezydent UEFA: - Tak, wywiązałem się ze wszystkiego, co obiecywałem. Wiele rzeczy udało mi się zrobić już w pierwszym roku. Postarałem się, aby więcej władzy trafiło do federacji narodowych, zdemokratyzowałem Champions League, zabezpieczyłem interesy UEFA w wielu kwestiach, które dotychczas były na zewnątrz. Jednak w futbolu nigdy nie widać końca, ciągle pojawiają się nowe wyzwania. A to kryzys światowy, korupcja, bukmacherka, przemoc, doping - naprawdę w ostatnich czterech latach mieliśmy sporo problemów. Teraz za najważniejszą sprawę uznaję zasadę finansowego fair play, która ma objąć kluby, a także ochronę rozgrywek przed korupcją. Czy mafia bukmacherska jest wielkim zagrożeniem? - Futbol to wiele pięknych rzeczy, ale jest także brzydsza strona, na którą starają się wpłynąć siły zewnętrzne. Nasz system dyscyplinarny ma kontrolować i karać zawodników, a także kluby. Należy jednak zbudować cały system zwalczania nielegalnych zakładów bukmacherskich, aby chronić sport. Zainwestowaliśmy już sporo pieniędzy, aby szybko rozpoznawać zagrożenia, by diagnozować, kiedy sędzia jest przekupiony albo mecz ułożony. Jednak za takimi procederami stoją organizacje, z którymi my sami nie jesteśmy w stanie walczyć. A kto jest? - Inne instytucje. Konsekwencje, które płyną z brudnej gry w piłce to nie tylko zadanie dla UEFA. Nie jestem ani żandarmem, ani wymiarem sprawiedliwości. To przede wszystkim wyzwanie dla władz i wymiaru sprawiedliwości poszczególnych państw. Jako prezydent UEFA mogę tylko starać się szukać najlepszych rozwiązań dla futbolu. Czy za nieprawidłowościami nie stoi świat przestępczy? - Chcemy unowocześnić nasz system śledczy. Stawiamy na współpracę z prokuratorami, wymiarem sprawiedliwości, a także władzami poszczególnych państw, członków UEFA. Rocznie wykładamy 6 milionów euro na system śledzenia zakładów bukmacherskich. Możemy diagnozować zagrożenia, ale jeśli stoi za tym świat przestępczy, to już zadanie dla państw. Finansowe fair play określa pan mianem innego wielkiego placu budowy. - Jeśli chodzi o finansowe fair play klubów, to szukamy właściwej drogi. Wiem jedno - nie może być tak, jak dotychczas. Niemcy, przestrzegając reguł budżetowych, mają problemy, aby wygrywać w klubowym futbolu. Inni, którzy nie zważają na normalne zasady, zdobywają trofea. To nielogiczne, dlatego dążymy do określenia złożeń piłkarskiego biznesu. Zasadnicze zmiany może wymóc tylko UEFA. Od 2013 roku będzie obowiązywać zaostrzony system licencyjny. - Tak, ponieważ zasadę finansowego fair play traktujemy bardzo poważnie. Przygotowaliśmy system, od którego nie odstąpimy. Chętnie pomożemy klubom, aby dopasowały się do tych założeń. To nie jest tak, że chcemy uderzyć w kluby, że chcemy, aby runęły. Celem nie jest wyeliminowanie Bayernu, Manchesteru czy Chelsea. Chcemy klubom pomóc, zabezpieczyć je i przygotować na przyszłość. Nikt nie potrafi sobie wyobrazić, że UEFA zabroni występów w Champions League takim klubom, jak Manchester United, Chelsea, Inter czy Real, choć mają one gigantyczne długi. - Ależ to zależy od samych klubów! Jeśli zaakceptują reguły, to otrzymają licencję. Znają nasze wymagania od czterech lat. Czy rzeczywiście można zastopować rosnące zadłużenie, które postępuje, mimo coraz większych przychodów? - Proszę zwrócić uwagę, że w systemie licencyjnym nie chodzi nam o zadłużenie. Chodzi nam o postępujące straty. To duża różnica. To, że kluby mają zobowiązania, to jest normalne - wie o tym każdy, kto budował dom. Chodzi nam o generowane nowych strat. Założyliśmy punkt zero - trzy lata temu. Jeśli klub ma zadłużenie sięgające 500 milionów euro, to ma problem z bankami. Dla nas najistotniejsze jest jednak strata tu i teraz. Ona nie może powiększać zadłużenia. Chcemy, aby w przyszłości kluby nie mogły wydawać więcej niż zarabiają. Martwią pana przejęcia klubów przez inwestorów z Azji czy z Bliskiego Wschodu? - Mnie jako Michela Platiniego - osobę prywatną - denerwuje to. Jednak jako prezydent UEFA nie mam nic do tego. Myślał pan o zmianie kalendarza rozgrywek z jesień-wiosna na roczny? - Nie, to wymysł mediów, który nie odzwierciedlał poglądów UEFA czy mojej osoby. Po raz ostatni myślałem o reformie kalendarza w 1998 roku. Poza tym kalendarz w skali świata to domena FIFA. Ostatnio powiedziałem jedynie, że finały mistrzostw świata w 2022 roku w Katarze muszą zostać rozegrane zimą, ponieważ latem temperatura sięga tam 55 stopni Celsjusza. To byłoby wielkie obciążenie dla wszystkich zainteresowanych. Podobne do zimowych mistrzostw świata w 2010 roku w RPA? - Tak, to podobna sytuacja. Tam o godzinie 17 robiło się ciemno, zimno, temperatura spadała do zera, a nawet poniżej. W RPA nie doświadczyliśmy festynów z udziałem kibiców. Nikt tak naprawdę nie mógł posmakować tego kraju. Z kolei Katar zaoferuje inne ekstremum, czyli 55 stopni - i komu ma to przynieść radość, nawet na plaży? To nie jest właściwa atmosfera do przeprowadzenia turnieju. Pozostało jednak aż dziesięć lat, aby znaleźć właściwy termin tych mistrzostw świata. Przyznanie finałów MŚ Katarowi narobiło sporo szumu. Czego oczekiwał pan po tym turnieju, głosując za Katarem? To proste - większość Komitetu Wykonawczego FIFA tak zdecydowała. Dlaczego najpierw Rosjanie otrzymali przywilej organizacji finałów MŚ, a następnie Katar? To dwie nowe nacje, które jeszcze nigdy nie organizowały takiego turnieju. I właśnie Rosjanie słusznie podnosili ten argument: dlaczego wszystkie dotychczasowe mistrzostwa świata na Starym Kontynencie zostały przeprowadzone po jego zachodniej stronie? Tak samo zasadny był argument Katarczyków, że Maroko już pięć razy bez efektu aplikowało, i że świat arabski jeszcze nigdy nie miał szansy organizacji finałów. Rozumiem tę postawę i naprawdę nie mam obaw. Czy to prawda, że prezydent Francji, Nicolas Sarkozy poprosił pana, aby oddał pan głos za Katarem? - Nie, nigdy mnie o to nie poprosił. Poprosił o spotkanie, na którym powiedział mi, że byłaby to właściwa decyzja. Jednak nie wpływał na nią, wiedząc o mojej niezależności. O termin finałów MŚ 2022 w Katarze spierają się szef FIFA Sepp Blatter i prezydent azjatyckiej federacji piłkarskiej, Bin Hammam, co nie jest jednym polem ich walki. - Rzeczywiście, ostatnio nie ma między nimi wielkiej miłości, a turniej krąży między latem a zimą, ale być może najbardziej właściwym terminem będzie jesień. Można o tym dyskutować - w końcu żyjemy w demokracji. Faktem jest, że zaognienie sporu może brać się z chęci kandydowania Bin Hammama na stanowisko prezydenta FIFA. Przeczytaj pierwszą część wywiadu z Michelem Platinim - Kliknij tutaj! Dyskutuj na blogu Romana Kołtonia - Kliknij tutaj!