- Grant był dobrym pięściarzem, jednak miało to miejsce jedenaście lat temu, gdy pokonał Andrzeja Gołotę. Oczywiście, Adamek musi na niego uważać i być czujnym, zresztą jak w każdym ringowym pojedynku, ale Amerykanin to taki... zeszłoroczny śnieg - powiedział Michalczewski, wieloletni czempion wagi półciężkiej (krótko był w posiadaniu mistrzowskiego pasa także kategorii junior ciężkiej). 38-letni Grant, noszący wymowny przydomek "Big" (Wielki), imponuje i zdecydowanie przewyższa Adamka warunkami fizycznymi - mierzy 201 cm i waży ok. 115-120 kg, przy 187 cm i ok. 100 kg Polaka. Jego atutem będzie też znacznie większy zasięg ramion. - Prawie dwadzieścia lat temu, w finale mistrzostw Europy w Goeteborgu, boksowałem z bardzo wysokim, także dwumetrowym mańkutem z Holandii, Peterem Zwezerijnenem. Bardzo mi pasował stylowo i nie miałem kłopotów z odniesieniem zwycięstwa - dodał Michalczewski, niewiele niższy od Adamka. Michalczewski typuje, że 33-letni Adamek zakończy walkę w Prudential Center w Newark (początek ok. godz. 4.30 w niedzielę czasu warszawskiego) w "siódmej-ósmej, najpóźniej dziewiątej rundzie". - Tak jak przez Gołotę Tomek przebił się do wagi ciężkiej, tak przez Granta przebije się do dwumetrowców, którzy rządzą w tej kategorii. Wybór Granta był dobry, bowiem wciąż ma znane nazwisko, więc wykładająca pieniądze stacja HBO go zaakceptowała. Chociaż, co podkreślam, ostatni dobry występ zanotował w 1999 roku w Atlantic City - powiedział 42-letni "Tygrys". Trzy z czterech pasów najważniejszych federacji pięściarskich na świecie w kategorii ciężkiej należą do ukraińskich braci Władimira i Witalija Kliczków. Przed laty boksowali w jednej grupie z Michalczewskim - Universum z Hamburga. "Nie wiem, czy Tomek już powinien stanąć oko w oko z którymś z nich. Być może potrzebna mu jest jeszcze potyczka na przetarcie z kimś mocniejszym, niż Grant" - dodał.