Napastnik Korony Kielce w wywiadzie dla oficjalnej strony Górnika przyznaje, że bardzo się cieszy z przejścia do Zabrza. To nie jest Twoje pierwsze podejście do Górnika. Kilka lat temu, gdy trenerem zabrzan był Marek Motyka, wylądowałeś na testach w zabrzańskim klubie. Z jakim skutkiem? - Rzeczywiście tak było, ale nie udało mi się wtedy i nie trafiłem do Górnika. Ostatecznie znalazłem się w bytomskiej Polonii, w barwach której zadebiutowałem w ekstraklasie. Jak już wspominamy testy w Górniku, to w tamtym okresie grałem w Concordii i jej trener, Józef Dankowski bardzo mi pomógł. To on poparł mnie i dzięki niemu byłem na testach w Zabrzu. Ale tak się to potoczyło, że wylądowałem w Polonii. Dzięki trenerowi Dankowskiemu mogłem się sprawdzić w ligowej piłce. Teraz on jest opiekunem Młodej Ekstraklasy Górnika i spotkamy się w Zabrzu. Nie chciałbym jednak występować w Młodej Ekstraklasie (śmiech - red.). Z Concordii Knurów miałeś blisko do Zabrza, ale po drodze czekało cię kilka przystanków, zanim trafiłeś na Roosevelta. - Bardzo się cieszę, że tak się to ułożyło i będę miał okazję zagrać w Górniku. Ja zawsze kibicowałem temu klubowi, grając w Concordii jeździłem na mecze do Zabrza. Fajnie, że teraz będę miał okazję grać przed własną publicznością. Tak właśnie oceniam kibiców Górnika, dla mnie są wspaniali. Gra na stadionie Górnika to będzie dodatkowy bodziec. Nie oszczędzałeś jednak Górnika w ostatnim meczu Korony przeciwko zabrzańskiej drużynie. Strzeliłeś nawet gola... - Ostatnio rozmawiałem o tym meczu z moimi przyjaciółmi. Miałem okazję, by pokonać Borisa Peskovicia już w pierwszej sytuacji. Nie udało się, ale w drugiej sytuacji już musiałem strzelić. Nie mogłem tego nie wykorzystać. Teraz mogę na to patrzeć nieco inaczej, przechodzę bowiem do Górnika, ale nie mogłem zmarnować tak dogodnej okazji. Teraz zrobię wszystko, by strzelać bramki dla Górnika. Klimat śląski bardzo mi odpowiada i bardzo chcę grać w Zabrzu.