Najmłodszy obrońca pierwszego zespołu błyskawicznie stał się pełnowartościowym zawodnikiem Wisły Kraków. W meczach sparingowych spisywał się obiecująco i wiele wskazuje na to, że pojedynek ze Standardem Liege rozpocznie w wyjściowym składzie. Jego partnerem w środku defensywy będzie Osman Chavez albo Kew Jaliens. Wychowanek "Białej Gwiazdy" wkracza w najlepszy wiek dla piłkarza. W poniedziałek skończył 20 lat, jednak o głośnej celebracji nie było mowy. - W ten dzień spotkałem się tylko ze znajomymi. Na huczne świętowanie przyjdzie czas po wyeliminowaniu Belgów - zapewnia niedawny solenizant, który już nie może doczekać się starcia ze Standardem Liege. Przywiązanie do barw klubowych jest dla niego niezwykle cenną wartością i być może z tego powodu Moskal ma do niego słabość. Nowy szkoleniowiec mistrzów Polski po objęciu sterów zaczął odważniej stawiać na Czekaja, który w drużynie prowadzonej przez Roberta Maaskanta nie otrzymywał zbyt wielu szans."Latający Holender" wolał eksperymentować z Juniorem Diazem na środku obrony, bo uważał, że nieopierzony młokos jest zbyt kontuzjogennym graczem. Czekaj w przeszłości miał propozycję ze słynnego Panathinaikosu Ateny. Testy w greckim klubie miał utalentowanemu wiślakowi załatwić Krzysztof Warzycha, ale on nie zdecydował się podjąć wyzwania. - Po prostu nie byłem gotowy, żeby wyjeżdżać w tak młodym wieku. Czuję się tutaj dobrze i nie widzę potrzeby wyjazdu za granicę. Gra w Wiśle to dla mnie coś więcej, ponieważ od dziecka marzyłem o tym, żeby grać w tym klubie - przyznał 20-letni obrońca, który z krakowskim klubem ma ważny kontrakt do czerwca 2014 roku.