- Rozmawiałem z trenerem i powiedział mi, że na mnie liczy. Miałem bardzo dobre przeczucia. Każdy piłkarz chciałby być częścią projektu Florentino Pereza. To jedyny człowiek na świecie, który może połączyć w tej samej drużynie Kakę, Cristiano Ronaldo i Karima Benzemę. Bez wątpienia teraz mamy najlepszą drużynę, odkąd tu jestem. Jestem pewien, że w tym roku będziemy tryumfować i świętować mistrzostwo przy fontannie Cibeles - zapowiada. Spośród nowych nabytków Realu największe pochwały od Metzeldera zebrał jednak Xabi Alonso. - Jego przyjście było dla nas niezbędne. To niesamowite, jak ten zawodnik odbiera piłkę, jak inicjuje akcje - zachwyca się Metzelder. Szansą dla niemieckiego stopera na przebicie się na stałe do pierwszego składu może być to, że podstawowy w zeszłym sezonie obrońca Pepe nie zagra w pierwszych czterech meczach ligowych ze względu na karę dyskwalifikacji. Metzelder przyznaje, że nowy szkoleniowiec ma nieco inne metody pracy niż poprzedni - Juande Ramos. - Mamy bardzo ciężkie treningi. Nowy trener stawia na ciężką pracę. To rzecz, która od początku zwróciła moją uwagę. Zwykle jest tak, że jak nie masz świetnych zawodników w składzie, to musisz ciężko trenować, by zrekompensować te braki. Pellegrini ma świetnych technicznie zawodników, a jednocześnie stawia na ciężką pracę - dziwi się Niemiec. Poprzedni szkoleniowiec Realu uporządkował wreszcie grę obronną "Królewskich". Pellegrini również kładzie nacisk na dyscyplinę w grze defensywnej. - Gra do przodu w tym klubie to obowiązek. Jednak Pellegrini chce też grać w sposób bardzo uporządkowany. Chciałby żebyśmy grali wysoko, daleko od własnego pola karnego, a także stosowali pressing już od przednich formacji - podkreśla Metzelder. Niemiec będzie miał niebawem okazję zmierzyć się ze swoim były klubem, Borussią Dortmund. "Królewscy" zagrają towarzysko z niemiecką drużyną już w najbliższą środę. - Sądzę, że rozwinąłem się piłkarsko od tego czasu, gdy grałem w Borussii, bo futbol w Hiszpanii jest inny, bardziej techniczny. Sposób gry formacji obronnej też jest inny, chyba trudniej jest być obrońcą w Hiszpanii, niż w Niemczech - uważa Metzelder.