Tutaj prowadziliśmy relację na żywo - Kliknij i zobacz jej zapis! Izraelski pomocnik Wisły Kraków Maor Melikson po środowym spotkaniu IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów z APOEL-em Nikozja nie ukrywał swojego zadowolenia z gry zespołu. - Mieliśmy do wypełnienia misję, która składała się z dwóch części: Po pierwsze - nie stracić gola, po drugie - zdobyć bramkę. Udało nam się ją wypełnić i jesteśmy w nieco lepszej sytuacji przed rewanżem - powiedział. Melikson, który w tej edycji eliminacji Ligi Mistrzów zdobył już dla Wisły trzy bramki, tym razem nie trafił do siatki, ale podkreślał, że cieszy go dobra forma Patryka Małeckiego, który zdobył w środę zwycięską bramkę. - Oczywiście czuję pewien niedosyt, bo tym razem nie pomogłem drużynie tak jak w poprzednich meczach, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Cieszę się z gola "Małego", bo uderzył perfekcyjnie. Jego strzał to było coś wspaniałego - rozpływał się w zachwytach nad kolegą Izraelczyk. Świetnie wyszkolony technicznie pomocnik Wisły był jak zwykle obiektem bezpardonowych ataków rywali. Po spotkaniu Melikson wzruszył tylko ramionami i powiedział, że zdążył do tego przywyknąć. - Pamiętam taką stykową sytuację w polu karnym, kiedy jeden z przeciwników wpadł w moje nogi i sędzia nie podyktował karnego... Ale cóż, takie sytuacje zdarzają się w piłce. Rywale grają ostro, bo walka toczy się o najwyższą stawkę - skwitował zawodnik mistrzów Polski. Czy najjaśniej w ostatnich miesiącach świecąca gwiazda Wisły obawia się rewanżu na trudnym terenie w Nikozji? - Jestem przekonany, że będziemy pod ogromną presją, bo ich kibice potrafią stworzyć wspaniałe widowisko, ale jeśli chcemy grać w Lidze Mistrzów, to nie ma mowy abyśmy się ich obawiali. Trzeba zakasać rękawy i grać o awans - ocenił Melikson. Bartosz Barnaś, Kraków Komplet wyników IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów - Kliknij tutaj!