W polskim wioślarstwie trener Aleksander Wojciechowski jest szkoleniowcem-legendą, od 27 lat pełni bowiem rolę opiekuna kadry wioseł krótkich. Tyle że już rok temu, odbierając po raz kolejny statuetkę PZTW dla najlepszego trenera roku, zapowiedział, że ten właśnie kończący się sezon będzie jego ostatnim. I słowa te na dobrą sprawę powtórzył kilka tygodni temu w Paryżu, gdy jego podopieczni z czwórki podwójnej sięgnęli po brązowe medale. Spełnili tym samym marzenie swojego szkoleniowca, który chciał wszystkiego, byle nie... czwartej lokaty. Miał ich dość - na czwartej pozycji Biało-Czerwoni byli Atenach, Rio de Janeiro i Tokio, medale przegrywali o ułamki sekundy. A jednocześnie poznański szkoleniowiec cieszył się już z wielu medali swoich podopiecznych w mistrzostwach świata, ale też i olimpijskiego złota. To on wykreował kwartet Michał Jeliński, Marek Kolbowicz, Adam Korol, Konrad Wasielewski, który w latach 2005-2009 czterokrotnie sięgał po tytuł mistrzów świata, a z Pekinu przywiózł w zmaganiach czwórek podwójnych olimpijskie złoto. Jego obecni podopieczni: Dominik Czaja, Mateusz Biskup, Mirosław Ziętarski, Fabian Barański, zdobyli w tej konkurencji brąz, choć długo płynęli na drugiej pozycji. Na finiszowych metrach przegrali jednak o 19 setnych z Włochami, ale i tak cieszyli się z tej lokaty jak ze złota MŚ dwa lata wcześniej. Przełamali niemoc tych nieszczęsnych czwartych pozycji. Trener Aleksander Wojciechowski widzi już młodszych: tak w sztabie, jak i w reprezentacyjnej kadrze Zgodnie z tym, co trener Wojciechowski mówił pod koniec zeszłego roku, jeszcze w Paryżu zapowiedział koniec swojej reprezentacyjnej kariery. - Zdrowia nie starcza na następne lata. Do końca roku i basta - mówił "na gorąco" przed kamerą TVP Sport. Kilka godzin później zjawił się w Domu Polskim i nieco optykę zmienił, dał nadzieję. - Dopóki człowiek żyje, praca się kończy - przyznał. A prezes Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich Adam Korol, jego były podopieczny z ekipy "Dominatorów", od razu zaznaczył: - Dla nie nie ma pytania, czy trener zostaje. Dla mnie jedyne pytanie jest takie: "Jakie trener stawia warunki?", a my je wszystkie spełnimy. Dziś od trenera Aleksandra Wojciechowskiego słyszymy, że z reprezentacją Polski będzie nadal, choć jego rola w sztabie się zmieni. - Bardziej będę pomocnikiem młodych, więcej pracował zdalnie. Nie da się ukryć, że jestem już starszym człowiekiem. A Robert (Sycz - red.) i Rafał (Dziekoński - red.) świetnie dają sobie radę - mówi niespełna 75-letni szkoleniowiec. Dla Wojciechowskiego kluczowym zadaniem będzie ułożenie kadry w taki sposób, by szansę dostali też obecni młodzieżowcy. A jest na kogo stawiać, bo przecież tak dwójka podwójna (Jakub Woźniak i Konrad Domański), jak i czwórka podwójna (Mikołaj Kulka, Michał Rańda, Cezary Litka i Daniel Gałęza) w sierpniu z Kanady przywiozła złote medale mistrzostw świata U-23, a w weekend dołożyli do tego jeszcze tytuły w tej kategorii w mistrzostwach Europy w Turcji. - Ta rywalizacja młodszych ze starszymi będzie bardzo istotna, ale pamiętajmy, że młody organizm potrzebuje czasu na przejście do kategorii seniora. Są pewne plany - tajemniczo mówi trener Wojciechowski. W poniedziałek wybitny szkoleniowiec został, wraz z zawodnikami, odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę - otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Wcześniej, po złocie w Pekinie, otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski.