Wiceprezes FIDE Georgios Makropoulos wyznaczył na środę przed południem inspekcję sali, w której ma odbyć się pojedynek. W tym dniu odbędzie się oficjalne otwarcie turnieju. Anand jeszcze nie dotarł do Bułgarii, ale podobno jest w drodze. "Liczymy, że zrobi wszystko, aby przybyć o czasie" - powiedział Bojko Christow z biura prasowego mistrzostw. W niedzielę ekipa Ananda, która utknęła we Frankfurcie nad Menem, zażądała przesunięcia o trzy dni terminu rozpoczęcia meczu, z powodu ograniczenia ruchu lotniczego nad Europą. Według prezesa Bułgarskiej Federacji Szachowej Stefana Sergijewa, obrońca tytułu tylko szuka pretekstu do odłożenia pojedynku. Dziennik "Monitor", powołując się na ekspertów, napisał, że gdyby mecz odłożono o trzy dni, to 26 kwietnia Weselin Topałow znajdzie się w krytycznej fazie biorytmów zarówno pod względem kondycji fizycznej, jak i emocjonalnej oraz intelektualnej. Podobną taktykę zastosował w 1972 roku w Reykjaviku odnoszący coraz to większe sukcesy pretendent Bobby Fischer w konfrontacji z Rosjaninem Borysem Spasskim. Pochodzący z Rygi Michaił Tal nazwał Amerykanina "największym geniuszem, jakiego mogło zesłać szachowe niebo". Przez radzieckie władze pojedynek był postrzegany jako starcie postępowego świata socjalizmu ze zgniłym amerykańskim imperializmem. Towarzyszyły mu różnorodne zawirowania, trudności z ustaleniem terminu i miejsca, długa lista warunków, przedstawiona przez Fischera. Przed trzecią partią władze ZSRR kazały Spasskiemu przerwać mecz i wracać do Moskwy, jednak mistrz świata wolał ulec w boju, niż ustąpić przeciwnikowi pola. Konfrontacja zakończyła się dotkliwą porażką rosyjskiego szachisty. W ZSRR pojawiły się całkiem poważnie głoszone teorie o spisku amerykańskich służb specjalnych. Powołano wówczas specjalną komisję śledczą do zbadania wszystkich okoliczności niezrozumiałej klęski.