W męskiej kadrze nie ma czterech wykluczonych przez PZTS zawodników: Bartosza Sucha, Daniela Góraka, Wanga Zeng Yi i Jakuba Kosowskiego. Wszyscy przerwali sierpniowe zgrupowanie w Spale, argumentując, że nie mogą należycie przygotować się do ME, bowiem m.in. nie otrzymują stypendiów, brakuje odpowiedniej opieki medycznej, nie są zadowoleni z warunków mieszkaniowo-żywieniowych. Z kolei najbardziej utytułowany z polskich graczy Lucjan Błaszczyk kilka tygodni przed turniejem ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery; chce skupić się tylko na grze w superlidze w barwach ZKS Drzonków. "To był karygodny krok. Nie może być tak, że zawodnicy uzależniają reprezentowanie barw narodowych od korzyści materialnych. To, pomijając inne aspekty, pokazuje brak profesjonalizmu ze strony tej czwórki. Przecież start w takiej imprezie jest również sposobem na zarabianie pieniędzy, na ustawienie się na rynku profesjonalnym. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że pozostał amatorem" - powiedział PAP Giersz. W przeszłości był on szkoleniowcem męskiej kadry, a jego podopieczni, m.in. Andrzej Grubba, Leszek Kucharski, Stefan Dryszel i Andrzej Jakubowicz zdobyli medale mistrzostw świata i Europy, zajmowali czołowe miejsca w Pucharach Świata i TOP 12. "Miałem znakomitych tenisistów, ale nigdy nie zdarzyło się, by Grubba czy Kucharski opuścili zgrupowanie przed ME. Coś nieprawdopodobnego, co się teraz zdarzyło" - podkreślił. "W obecnym składzie jest kilku zdolnych juniorów, będących w europejskiej czołówce, jak Kulpa, Dyjas czy Wiśniewski. Może jeszcze teraz grają gorzej od Sucha czy Góraka, ale jest szansa, że za rok czy dwa będą znacznie lepsi i właśnie w nich nadzieja na powrót polskiego ping-ponga do kontynentalnej czołówki" - dodał były prezes Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Giersz liczy na udany występ kobiet. "Szansę na zdobycie medalu w największym wydarzeniu w naszym tenisie stołowym i w jednej z najpiękniejszych hal sportowych Europy ma żeńska drużyna. Indywidualnie motorem rozwoju kobiecego tenisa, mimo swej niepełnosprawności, jest Natalia Partyka. To również nasza nadzieja" - przyznał.