Fijałek (Andrychów) i Prudel (TS Volley Rybnik) po raz trzeci w tym roku spotkali się z holenderską parą. Dwa poprzednie mecze, w połowie czerwca i lipca w World Tour FIVB Grand Slam, w Pekinie i Moskwie, rozstrzygnęli na swoją korzyść. Zawody w Kristiansand były pierwszym występem Polaków od 31 lipca, kiedy to awansowali do finału w Starych Jabłonkach. Podczas mazurskiego turnieju Prudel doznał urazu kciuka lewej dłoni, który wymusił przerwę w treningach i startach. - Ból nie minął i szybko nie przejdzie, ale kciuk jakoś przeżył pojedynek z Holendrami. Miałem problemy z wystawianiem palcami, jednak ta dolegliwość nie była głównym powodem porażki. Rywale zagrali bardzo dobre spotkanie. Poza tym trafili w sobotę na najbardziej wietrzne boisko i to była ich pogoda, warunki wymarzone dla nich - powiedział Prudel. Dodał, że wraz z partnerem nie rezygnują z dwóch sierpniowych turniejów World Tour - w Finlandii oraz Holandii. - Dopiero po nich weźmiemy się za leczenie, bo i Grzegorz ma też jakieś dolegliwości.