Po pierwszym dniu regat 39-letni Myszka był w gronie 43 deskarzy z 22 państw ósmy, ale w środę musiał zrezygnować z walki o medale. "Panowały bardzo trudne warunki, płynęliśmy w ogromnych oceanicznych falach i silnym wietrze. "Zjeżdżałem" z jednej fali, kiedy druga uderzyła mnie z boku. Wpadłem do wody, poczułem silny ból, ale kontynuowałem wyścig. Po kilkuset metrach ból stawał się jednak coraz mocniejszy i musiałem zrezygnować z dalszego ścigania. Z ledwością dopłynąłem do pontonu, która zabrał mnie na brzeg, a następnie udaliśmy się do szpitala. Zdjęcie RTG wykazało, że mam pęknięte jedno żebro" - zrelacjonował Myszka. Mistrz świata z 2010 i 2016 roku zapewnia, że ból cały czas jest bardzo silny i utrudnia normalne funkcjonowanie. O głębokim i intensywnym oddychaniu podczas wysiłku fizycznego w ogóle nie ma mowy. "Musiałem wycofać się z regat, bo nie ma potrzeby szastać zdrowiem. Teraz trzeba odpocząć, żebro się zrośnie i będę mógł kontynuować przygotowania do igrzysk w Tokio. Żałuję, ale siła wyższa, bo tej kontuzji nabawiłem się nie podczas kolizji. Natura pokazała jednak swoją moc i szacunek dla niej. Nam się wydaje, że pływamy na takim poziomie, że na wodzie nic nam się nie może stać, a to jest bardzo złudne, bo natura potrafi spłatać takiego figla. Mistrzostwa jednak się nie kończą i nadal trzeba trzymać kciuki za pozostałych naszych reprezentantów" - dodał. A z biało-czerwonych najlepiej radzi sobie brązowa medalistka igrzysk z Londynu w 2012 roku Zofia Klepacka (Legia Warszawa), która w stawce 31 zawodniczek z 21 krajów jest czwarta. 13. lokatę po sześciu startach zajmuje Maja Dziarnowska, a 19. Karolina Lipińska (obie SKŻ Ergo Hestia Sopot). Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń nad Wisłą) sklasyfikowany jest na 17. miejscu. Mistrzostwa zakończą się w sobotę. W czwartek mają się odbyć kolejne trzy wyścigi, a w sumie zaplanowano 13 startów. md/ co/