W trwających od wtorku regatach rozegrano w sumie 14 wyścigów. 36-letni Wójcik, który jest wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy w tej klasie, a także trenerem olimpijskiej klasy RS:X, okazał się najlepszy w 11 startach. "Moja przewaga nad rywalami polegała także na tym, że lepiej znam specyfikę tego akwenu i mogłem przewidzieć, co się wydarzy na wodzie. Z drugiej strony kiedy przyszła potężna chmura, w ogóle +nie czytałem gry+ i nie zdołałem wygrać obu wyścigów. A z jednego startu, w którym kompletnie nic mi nie szło, wycofałem się. To była jednak przemyślana decyzja, bo znajdowałem się w drugiej +10+ i postanowiłem oszczędzać siły przed kolejnym wyścigiem. Przed czasem znalazłem się na brzegu, ale nic na tym nie straciłem, bo ten wynik i tak poszedł do odrzutki" - wyjaśnił PAP sześciokrotny mistrz świata w tej klasie. Z kolei 48-letni Pollak i młodszy o pięć lat Gardasiewicz wygrali po jednym wyścigu. "To są bardzo doświadczeni deskarze, którzy pod względem taktycznym znakomicie pływają. Trudno się zresztą temu dziwić, bo Słowak rywalizował przecież na trzech igrzyskach. I na górnej boi zjawialiśmy się razem, ale na drugim okrążeniu już im odjeżdżałem. Wtedy górę brało moje lepsze przygotowanie kondycyjne, ale o tym decyduje też pesel, czyli wiek. Poza tym Patrik i Paweł raczej żeglują na płaskiej wodzie i kiedy pewnego dnia przyszła spora fala z Bałtyku, było im znacznie trudniej niż mi" - podsumował triumfator. Sopockie regaty nie były najmocniej obsadzone - rywalizowało w nich 21 deskarzy z pięciu krajów.