Po regulaminowym czasie gry pomiędzy najbardziej utytułowanymi futsalowymi ekipami Europy był rzadko spotykany w tej dyscyplinie remis 0:0. Sędzia zarządził więc rzuty karne. Do piłki podszedł jeden z Hiszpanów (Javi Rodriguez) i z zimną krwią pokonał bramkarza ekipy "Sbornej". Piłka uderzona z dużą siłą w środek bramki zatrzepotała w siatce, po czym wypadła z bramki uderzając jeszcze bramkarza w dłoń. Hiszpanie rozpoczęli świętowanie, gdyż nie podejrzewali, że ktoś może im odebrać awans do półfinału. Po chwili jednak nadciągnął "bohater" wieczoru. Arbiter wkroczył w pole karne i nakazał kontynuowanie rzutów karnych! Jego zdaniem piłka nie wpadła do siatki, a uderzyła w poprzeczkę! Gorączkowe protesty nic nie dały Hiszpanom. Serię rzutów karnych kontynuowano. Na szczęście sprawiedliwość była po stronie Hiszpanów, którzy po rzutach karnych 7:6 i mogą się przygotowywać do meczu półfinałowego. Mamy dla Was dwa filmiki z tego niecodziennego zdarzenia: SKANDAL NA ME W FUTSALU Polacy odpadli w kwalifikacjach, przegrywając z półfinalistami ME - Azerbejdżanem 3:4 i Portugalią 1:8. Ten pierwszy zespół prowadzony jest przez brazylijskiego szkoleniowca i złożony w głównej mierze z jego naturalizowanych rodaków. Mistrzostwa Starego Kontynentu rozgrywane są po raz szósty. Trzykrotnie wygrywali je Hiszpanie (2001, 2005, 2007), a złote medale zdobyli też piłkarze Rosji (1999) i Włoch (2003). Wyniki ćwierćfinałów: Czechy - Włochy 3:3 (1:2), karne 6:4 Azerbejdżan - Ukraina 3:3 (2:2), karne 7:5 Hiszpania - Rosja 0:0, karne 7:6 Portugalia - Serbia 5:1 (1:0)