Mistrzostwa zostaną na przełomie stycznia i lutego rozegrane w Lublanie, gdzie w piątek odbyło się losowanie. Dwa zespoły z każdej z czterech grup awansują do ćwierćfinału. - Faworytami na pewno nie jesteśmy. To widać choćby po rankingu. Ale trzeba wierzyć w swoje umiejętności, w to, co się robi. Pokazała to na przykład druga połowa barażowego rewanżu z Węgrami. W sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. W futsalu czasem o wyniku decyduje jedna akcja w końcowych sekundach, czasem trzeba mieć trochę szczęścia - powiedział selekcjoner. W światowym rankingu Rosja w dniu losowania zajmowała trzecie miejsce, Kazachstan - 9, Polska - 32. "Biało-czerwoni" zagrają w ME po raz drugi w historii, po 17-letniej przerwie. Awans zapewnili sobie we wtorek pokonując w Koszalinie Węgrów 6-4 (2-2) w drugim meczu barażowym. Dwa tygodnie wcześniej w Miszkolcu podopieczni Biangi przegrali 1-2. Oprócz reprezentacji Polski w barażach przebiły się do mistrzostw zespoły Serbii, Rumunii i Francji. Polacy prawo występu w barażach wywalczyli w kwietniowym turnieju w Elblągu. Zajęli tam trzecie miejsce, za Hiszpanią i Serbią. Decydujący okazał się zremisowany 1-1 pojedynek z broniącymi tytułu Hiszpanami. Wszystkie osiem wcześniejszych meczów z tym rywalem Polacy przegrali. - Zawodnicy wiedzą, że mają duże możliwości. Grali z markowymi rywalami, co podnosi nie tylko poziom sportowy, ale i dodaje pewności siebie. Remisowaliśmy z Hiszpanią, Kazachstanem. Czy wylosowaliśmy najgorzej? Nie wiem. Przecież na przykład Słoweńcy u siebie też będą bardzo groźni. Trener Hiszpanów Jose Venancio Lopez powiedział podczas piątkowej ceremonii losowania, że jest 12 faworytów. A jak będzie - zobaczymy - zauważył Bianga. Po losowaniu ruszyły prace nad opracowaniem okresu przygotowawczego do mistrzostw. - Będziemy się starali znaleźć takich rywali w spotkaniach towarzyskich, którzy poziomem i stylem przypominają przeciwników w grupie - wyjaśnił Bianga. Do eliminacji zgłosiła się rekordowa liczba 48 zespołów, w tym debiutanci - Niemcy i Kosowo. Zwycięzcy siedmiu grup (Włochy, Azerbejdżan, Ukraina, Portugalia, Hiszpania, Kazachstan i Rosja) zapewnili sobie bezpośredni awans do finałów. Drużyny z drugich lokat (Gruzja, Węgry, Chorwacja, Rumunia, Serbia, Czechy i Francja) oraz najlepsza z trzeciej - Polska - rywalizowały w barażach o kolejne cztery miejsca. Stawkę 12 finalistów uzupełnili gospodarze - Słoweńcy. Zdaniem Biangi awans do grona 12 najlepszych drużyn w Europie już jest pewnym sukcesem. - Poza tym dzięki choćby barażom z Węgrami więcej ludzi dowiedziało się o futsalu, obejrzało mecze reprezentacji. To dla promocji dyscypliny to bardzo ważne - podkreślił. ME zostaną rozegrane od 30 stycznia do 10 lutego w Arenie Stożice w Lublanie. W marcu 2015 roku "Biało-Czerwoni" zajęli ostatnią pozycję w turnieju eliminacyjnym do poprzednich ME, który był rozgrywany w Krośnie. Zremisowali wtedy z Białorusinami 0-0 oraz przegrali z Finami 2-3 i Włochami 3-6. Wtedy prowadził ich włoski trener Andrea Bucciol, który został zwolniony; w sierpniu 2015 roku kadrę objął Andrzej Bianga. W 2016 roku Polacy pod jego kierunkiem, po barażach z Kazachstanem, odpadli z rywalizacji o udział w mistrzostwach świata. W Szczecinie zremisowali 1-1, na wyjeździe przegrali 0-7. Futsalowa reprezentacja kraju w mistrzostwach Europy wystąpiła dotąd raz, w 2001 roku w Moskwie. Podopieczni ówczesnego selekcjonera Romana Sowińskiego trafili do grupy z Hiszpanią, Ukrainą i Chorwacją. Przegrali wszystkie mecze. W turnieju występowało wówczas osiem zespołów. ME w futsalu odbyły się dotychczas 10-krotnie. Zwyciężali Hiszpanie (1996, 2001, 2005, 2007, 2010, 2012, 2016), Włosi (2003, 2014) i Rosjanie (1999). Skład grup finałowych: A - Słowenia, Włochy, Serbia B - Rosja, Kazachstan, Polska C - Portugalia, Ukraina, Rumunia D - Hiszpania (obrońca tytułu), Azerbejdżan, Francja