Mecz z Macedonią będzie dla biało-czerwonych drugim spotkaniem w drugiej fazie turnieju. W sobotę podopieczni Bogdana Wenty zremisowali ze Szwecją 29:29. "Szwedzi słynną z żelaznej konsekwencji i wielki nacisk kładą na dyscyplinę taktyczną, tymczasem ambitni i nieobliczalni Macedończycy grają niezwykle żywiołowo. Zamiast bawić się w jakieś taktyczne zawiłości, często wybierają grę jeden na jeden" - powiedział Siódmiak, były reprezentant Polski. Wicemistrz i brązowy medalista mistrzów świata uważa, że dodatkowym atutem najbliższego rywala biało-czerwonych jest fakt, że grają w Belgradzie. "W stolicy Serbii Macedończycy czują się jak u siebie w domu i widać, że dostają skrzydeł. Gdyby mistrzostwa odbywały się poza Bałkanami, nasi poniedziałkowi rywale z pewnością spisywaliby się znacznie gorzej. Nie daję im co prawda większych szans na odegranie w tej imprezie znaczącej roli, ale jestem pewien, że walczyć będą do upadłego" - przyznał Siódmiak. W ekipie rywali poleca zwrócić szczególną uwagę na jednego zawodnika. "W Macedonii nie grają szczególnie znani piłkarze, poza jednym. Według mnie najgroźniejszym ich graczem jest doświadczony rozgrywający Kiril Lazarow, którego ciężko zatrzymać, aczkolwiek ten zawodnik nie prezentuje w tym turnieju najwyższej formy" - stwierdził aktualny reprezentant TuS Nettelstedt-Lubbecke 36-letni obrotowy oglądał ostatni mecz Polaków ze Szwecją w towarzystwie swojego kolegi z reprezentacji Marcina Lijewskiego, którego z udziału w serbskich mistrzostwach Europy wyeliminowała kontuzja. "W pierwszej połowie przecieraliśmy oczy ze zdumienia. Naszym zdaniem wynik do przerwy nie był efektem znakomitej postawy rywali, ale fatalnej gry naszego zespołu. Popełniliśmy mnóstwo błędów technicznych, poza tym kilka niezrozumiałych, wybijających nas z rytmu, decyzji wydali sędziowie, aczkolwiek to nie było dla nas żadne usprawiedliwienie. Wyglądało tak, jakbyśmy przeszli obok meczu" - skomentował były reprezentant Polski Według Siódmiaka kluczowe znaczenia miało psychiczne podejście zawodników do tego spotkania. "Jestem pewien, że z przygotowaniem kondycyjnym i taktycznym wszystko jest w porządku. Szwankuje natomiast sfera mentalna. Druga połowa pokazała, że w tej drużynie drzemie ogromny potencjał. Poza tym widać, że chłopacy nigdy nie składają broni i zaciekle walczą do końca. Po tym meczu możemy czuć się zwycięzcami, niemniej nie musieliśmy dopuścić do tak dramatycznej końcówki" - powiedział Siódmiak. Polski obrotowy jest zdania, że bardzo niekorzystnym wynikiem był remis Serbii z Niemcami (21:21). "Lepiej, gdyby Serbowie wygrali już wszystko do końca w drugiej fazie. Ten i inne toczone na +styku+ mecze pokazują, że poziom w naszej grupie jest niezwykle wyrównany. Z drugiej strony, nie musimy oglądać się na rywali. Jeśli wygramy dwa kolejne mecze, znajdziemy się w strefie medalowej. Dlatego skoncentrujmy się na sobie" - podsumował Artur Siódmiak.