<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/me-polska-hiszpania,2752">Tutaj prowadziliśmy relację LIVE z meczu Polska - Hiszpania. Kliknij!</a> Polki rozpoczęły identyczną piątką jak spotkanie z Czarnogórą (Pawlak, Mowlik, Szott, Żurowska i Kobryn), ale grały zupełnie inaczej - z zaangażowaniem, walecznością. Mimo to musiały uznać wyższość bardziej doświadczonych rywalek. Najlepsza na parkiecie była środkowa Wisły Can Pack Ewelina Kobryn, która uzyskała double-double - 20 pkt i 13 zbiórek. Jej brak w ostatnich minutach meczu, po zejściu za pięć fauli, ułatwił rywalkom odniesienie zwycięstwa. Ostatnią kwartę Polki przegrały 13:28 i pozostają bez wygranej nad Hiszpanią od 1983 r. Hiszpanki od początku broniły agresywnie, czym sprawiały biało-czerwonym sporo kłopotu. W ataku nie do zatrzymania dla polskich wysokich była urodzona na Małych Antylach na Morzu Karaibskim (St. Vincent i Grenadyny) środkowa Sancho Little. W pierwszej kwarcie zdobyła 9 punktów i miała trzy zbiórki. Podopieczne trenera Jose Ignacio Hernandeza w 4. minucie prowadziły 9:4, ale doping kilku tysięcy kibiców zmobilizował Polki. Rzuty z półdystansu Eweliny Kobryn oraz zza linii 6,75 m Katarzyny Dźwigalskiej pozwolił doprowadzić do remisu 9:9. Lepsza defensywa i dwa przechwyty podopiecznych trenera Dariusza Maciejewskiego dały możliwość wyprowadzenia kontrataków, po których w 6. min. Polska prowadziła 16:10. Dobre fragmenty gry przeplatały się ze słabszymi, a doświadczone rywalki wykorzystywały bezlitośnie każdy błąd. Dlatego zmniejszyły przewagę, a nawet doprowadziły do remisu 17:17. Kwarta zakończyła się kolejnym remisem 20:20, po niesamowitych akcjach z obu stron. Najpierw Małgorzata Babicka trafiła w ostatniej sekundzie czasu na rozegranie ataku, a przy rzucie została sfaulowana. Wykorzystała wolny i na 1,7 s. przed końcem biało-czerwone prowadziły 20:17. Hiszpanki błyskawicznie wyprowadziły piłkę spod kosza, a Laila Palau trafiła z połowy boiska równo z syreną. Początek drugiej kwarty należał do brązowych medalistek z 2009 r. Po trzech minutach rywalki prowadziły 27:22, a w połowie kwarty, po rzucie za trzy punkty najlepszej zawodniczki (MVP) finału Euroligi Alby Torrens, 32:26. Obrona strefowa Polek sprawiała problemy podopiecznym Hernandeza, ale na przerwę to one schodziły w lepszych humorach prowadząc 37:31. Trzecią część Polki rozpoczęły z animuszem. Zbierały pod tablicami po niecelnych rzutach Hiszpanek, wyprowadzały kontrataki i zdobywały z nich punkty systematycznie zmniejszając przewagę rywalek. Po jednej z takich akcji zakończonej rzutem zza linii 6,75 m przez kapitana Paulinę Pawlak polska drużyna objęła prowadzenie 41:39, a chwilę później po kolejnym rzucie z dystansu tej zawodniczki 44:41. Twarda obrona biało-czerwonych przynosiła efekty. Pod koniec kwarty polski zespół dwukrotnie miał pięciopunktową przewagę (48:43 i 50:45), jednak gdy z parkietu na chwilę odpoczynku zeszła najlepsze w meczu - Kobryn, zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego wyrównały i przed ostatnią odsłoną był remis 50:50. Zacięta walka o zwycięstwo trwała do ostatniej sekundy meczu. W połowie czwartej kwarty po dyskusyjnym faulu odgwizdanym Polkom przez rosyjską sędzinę Jelenę Czernową, już po tym jak przebrzmiała syrena kończąca 24 sekundy na rozegranie akcji, Hiszpanki po wolnych prowadziły 59:52. Kluczowy dla losów meczu był piąty faul popełniony w 35 min. przez Kobryn. Bez najlepszej na parkiecie biało-czerwone miały problemy i w ataku i w defensywie. Na 200 sekund przed końcem brązowe medalistki ME 2009 prowadziły najwyżej w tym meczu 69:58 i nie dały sobie odebrać zwycięstwa. Wynik ustaliła Laila Palau trafiając, tak jak w pierwszej kwarcie, z ponad połowy boiska równo z syreną. Po meczu powiedzieli: Trener reprezentacji Hiszpanii Jose Ignacio Hernandez: "Jestem zadowolony, bo zagraliśmy dziś najlepszy mecz w turnieju. Drużyna pokazała charakter i 'ducha'. Polki grały bardzo dobrze przez trzy kwarty, fantastyczna była Ewelina Kobryn. Ale dzięki grze w obronie potrafiliśmy zwyciężyć". Zawodniczka reprezentacji Polki Agnieszka Szott: "To był dla nas ciężki mecz. Zostawiłyśmy kawał serca i ducha na boisku. Do końca walczyłyśmy o wygraną, ale popełniłyśmy zbyt dużo błędów. Zabrakło konsekwencji, 'zimnego czoła' - jak mówi nasza pani psycholog. Nie wykorzystałyśmy możliwości szybkiego ataku". Trener reprezentacji Polski Dariusz Maciejewski: "Przez 34 minuty walczyliśmy z Hiszpanią jak równy z równym. Mieliśmy dziś potworne problemy z atakiem pozycyjny w związku z presją rywalek. Takiej gry nie ma w naszej lidze. Zabrakło nam kontry po zbiórkach w obronie. Wiedziałem, ze Hiszpania gra tak, jak Sancho Lyttle. W poprzednich meczach ta zawodniczka grała słabo. Niestety 'przebudziła' się dziś. "Plan na tę rundę został wykonany - awansowaliśmy. Oczywiście chciałoby się czegoś więcej. Nie jestem zadowolony z tego, że wychodzimy z grupy z zerowym dorobkiem (wygrana z Niemcami się nie będzie dalej liczyła). To oznacza, że musimy wygrywać teraz w każdym meczu". "Przegraliśmy z Hiszpanią różnicą 15 punktów, a Lyttle zdobyła ich 18. W meczu z Czarnogórą (porażka 53:70) tyle samo rzuciła Anna de Forge. Powraca temat naturalizacji. To Amerykanki zrobiły w tych spotkaniach różnicę. A co dalej w turnieju? Walczymy!". Polska - Hiszpania 63:78 (20:20, 11:17, 19:13, 13:28) Polska: Ewelina Kobryn 20, Paulina Pawlak 8, Agnieszka Szott 7, Justyna Żurowska 7, Elżbieta Mowlik 7, Agnieszka Kaczmarczyk 5, Katarzyna Dźwigalska 3, Małgorzata Babicka 2, Patrycja Gulak-Lipka 2, Anna Pietrzak 1, Agnieszka Skobel 0. Hiszpania: Sancho Lyttle 18, Alba Torrens 17, Laia Palau 12, Elisa Aguilar 11, Lucila Pascua 8, Marta Xargay 5, Anna Montanana 5, Silvia Dominguez 2, Anna Cruz 0.