Przed swoim ostatnim starciem z Miguelem Cotto słynny Ricardo Mayorga zarzekał się na wszystko, że w razie porażki definitywnie skończy sportową karierę. "El Matador" przegrał co prawda przed czasem, ale szybko zdążył się pozbierać. Kilka tygodni temu znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i skandalicznych zachowań Mayorga wyzwał do boju Saula Alvareza, a teraz znalazł nową ofiarę - Julio Cesara Chaveza Juniora. Meksykanin co prawda zdobył ostatnio mistrzostwo świata wagi średniej, ale uczynił to w słabym stylu i większość ekspertów zgodnie uznała, że sukces zawdzięcza głównie legendzie, jaką owiane jest nazwisko jego ojca. Również Mayorga zapewnił kilka dni temu fanów boksu, że jeśli dostanie szansę walki z Chavezem Juniorem, to w ciągu maksymalnie trzech rund pokona przeciwnika. "Chavez jest wolny i nie ma wystarczająco silnego ciosu, dlatego mogę się z nim zmierzyć nawet dziś" - wypalił pięściarz z Nikaragui. "To byłoby wygodne rozwiązanie dla mnie, bo nie niesie ono żadnego ryzyka. Chavez to tylko kiepska kopia swojego ojca" - oceniał Mayorga. "Myślę, że w najgorszym wypadku potrzebowałbym trzech rund na skończenie walki z tym facetem" - zakończył "El Matador". Co ciekawe, Mayorga nie jest wcale jedynym pięściarzem, który chciałby się zmierzyć z Chavezem Juniorem. Wcześniej chęć walki z Meksykaninem deklarowali już tacy pięściarze jak Darren Barker, Peter Manfredo Junior i Paweł Wolak. Jak zapewnił menedżer Chaveza, Bob Arum, najbardziej prawdopodobne wydaje się starcie z Barkerem lub Manfredo.