Jerzy Matlak spokojnie i ze zrozumieniem podchodzi do absencji zawodniczek. "Jestem już po rozmowach i wiem, że nie na wszystkie będę mógł liczyć. Dziewczyny mają w planach urlopy macierzyńskie, inne, jak Joanna Kaczor czy Katarzyna Gajgał, po sezonie ligowym muszą zrobić porządek ze zdrowiem. Żadna natomiast nie odmówiła mi bez wyraźnego powodu" - powiedział selekcjoner. Jak podkreślił, bez względu na kłopoty kadrowe, nie zamierza jednak rezygnować z prowadzenia drużyny. "Słyszałem, że ze względu na stan zdrowia mojej żony mam zakończyć pracę z kadrą. Nie do końca mogę zlokalizować źródła tych informacji, aczkolwiek mam pewne przypuszczenia. Nie polega to na żadnej prawdzie. Mam ważną umowę, byłem ileś razy weryfikowany i będę pracował bez względu na to, jak duże kłopoty będę miał z zawodniczkami" - zapewnił. "Nikt też z władz związku mi niczego nie sugerował w tym temacie. Czy jak przyjdzie nowy trener, to co - dziewczyny nagle wyzdrowieją, a inne zrezygnują z zajścia w ciążę? Plotki zawsze były, są i będą, ktoś ma ku temu powody, żeby je rozpowiadać. Nie jestem w stanie z nimi walczyć, czy się z nich tłumaczyć" - dodał. Wiadomo, że w kadrze nie zagra Katarzyna Skowrońska-Dolata, która od ubiegłego roku jest w konflikcie z Matlakiem. Zabraknie też etatowej libero Marioli Zenik, która nieprzerwanie przez siedem lat występowała w reprezentacji i chce teraz odpocząć. Szkoleniowiec raczej nie będzie mógł liczyć też na jedną z najlepszych siatkarek ostatnich lat - Małgorzatę Glinkę-Mogentale. "Rozmawiałem z Gośką na temat gry w kadrze. Wszystko wskazuje na to, że nie zagra z nami na mistrzostwach Europy. Ona też jeszcze nie podjęła decyzji dotyczącej swojej przyszłości - czy dalej grać będzie w Stambule, czy może wróci do Polski. Ja natomiast nie naciskam. Przecież w ubiegłym roku jej udział w mistrzostwach świata był w pewnym momencie abstrakcją, a w końcu pojechała z nami i bardzo nam pomogła" - przyznał Matlak. Innym zmartwieniem trenera jest fakt, że kilka siatkarek, które już wcześniej były powoływane do kadry, jak na przykład Klaudia Kaczorowska, Ewelina Sieczka czy Katarzyna Konieczna, w swoich klubach są często tylko rezerwowymi. "Niestety, po prostu przegrywają rywalizację, czy to z zagranicznymi zawodniczkami, czy bardziej doświadczonymi. Nie jest to jednak powód, by zamykać im drogę do kadry" - zaznaczył Matlak. Oficjalne powołania do reprezentacji sztab szkoleniowy wyśle prawdopodobnie pod koniec maja. Po zakończeniu rozgrywek PlusLigi kadrowiczki otrzymają ponad trzy tygodnie urlopu, a pierwsze zgrupowanie rozpocznie się 25 czerwca. Na początku lipca "Biało-czerwone" wezmą udział w Turnieju Jelcyna w Moskwie. W sierpniu Polki zagrają w cyklu World Grand Prix, a jedną z najważniejszych imprez w tym roku będą mistrzostwa Europy, które rozegrane zostaną we Włoszech i Serbii (22.09-2.10). Polski zespół ma też obiecaną "dziką kartę" na udział w listopadowym Pucharze Świata w Japonii.