Jerzy Matlak (trener Farmutilu Piła): Zwycięstwo BKS-u jest oczywiście zasłużone. W pierwszym i czwartym secie prowadząc wyraźnie, graliśmy tak, jakbyśmy byli na podwórku i grali "szmaciankę". Popełniliśmy mnóstwo "byków", które wystarczyły do tego, żeby zespół z Bielska spokojnie u siebie mecz wygrał. Mają się z czego cieszyć, mają 3 punkty. To jest nasz problem co z tą naszą grą zrobić, bo jest to niedopuszczalne, żeby w takich momentach, tak beztrosko tracić punkty. Jakby zdobywanie tych punktów było tak łatwe, że można frajersko wszystko oddawać. Z tego powodu jest mi przykro. Mecz wydaje mi się, że stał na takim poziomie, na jakim żeśmy się zaprezentowali. Bielsku wystarczyło to, co grali. Igor Prielożny (trener BKS Aluprof): W pierwszym secie przegrywaliśmy dość wysoko, ale udało nam się naszą grą, bez większej pomocy przeciwnika, wygrać. W drugim secie zagraliśmy już bardzo dobrze. Nie jestem zadowolony z tego, że przegrywamy partię po tych dwóch wygranych setach. W niektórych sytuacjach Piła zaczęła bardzo dobrze, ryzykownie zagrywać, w tym secie zainkasowali 3 asy serwisowe, a to nie jest tak łatwo odrobić. Oczywiście do tego dochodzi psychika zawodniczek. W czwartym secie do stanu 16:16 gra wyglądała jak dobra siatkówka. Agnieszka Kosmatka (kapitan Farmutilu Piła): Gratuluję zespołowi z Bielska zwycięstwa za trzy punkty. Gdyby nie nasze przestoje w grze w tym pierwszym i czwartym secie, gdzie to my kontrolowałyśmy do pewnego momentu grę, myślę, że ten mecz skończyłby się w pięciu setach, ale od myślenia do czynu to jeszcze trochę daleka droga. Nie wykorzystałyśmy po raz kolejny jakiejś tam przewagi jaką miałyśmy w setach, no i przegrałyśmy ten mecz. Natalia Bamber (kapitan BKS Aluprof): Cieszę się, że wygrałyśmy ten mecz za trzy punkty. Nie potrafię do końca odpowiedzieć, co się stało w tym trzecim, przegranym secie. Jak na razie, trudno jest cokolwiek więcej powiedzieć bez dokładnej analizy.