To właśnie wtedy Zinedine Zidane, rozgrywający ostatni mecz w swojej zawodowej karierze, uderzył mocno głową w klatkę piersiową włoskiego obrońcy, za co Horacio Elizondo pokazał pomocnikowi reprezentacji Francji czerwoną kartkę. Argentyński arbiter incydentu nie widział, a decyzję o usunięciu "Zizou" podjął po konsultacji z innym sędzią. Z kolei agent byłego gwiazdora Juventusu i Realu, Alain Migliaccio potwierdził w poniedziałek na antenie BBC, że zachowanie Zinedine'a Zidane'a było sprowokowane obraźliwymi słowami obrońcy Interu Mediolan. "Zinedine powiedział mi, że Materazzi bardzo poważnie obraził jego rodzinę i jego samego, ale nie chciał mi ujawnić konkretnie tych słów. Zinedine nie chce jeszcze o tym mówić przez najbliższe kilka dni. Był bardzo rozczarowany tym co się stało. To jest człowiek, który normalnie nie daje się ponosić emocjom i w różnych sytuacjach zachowuje zimną krew. Tym razem coś w nim eksplodowało. On nie chciał takiego zakończenia swojej kariery" - wyjaśnił Alain Migliaccio. Tymczasem FIFA wydała komunikat, w którym zaprzecza słowom trenera Francji Raymonda Domenecha twierdzącego, że sędzia wyrzucił Zidane'a z boiska na podstawie zapisu wideo. Takiej możliwości nie przewidują obecnie przepisy. Domenech powiedział, że arbiter główny Argentyńczyk Horacio Elizondo nie widział incydentu, ale opowiedział mu o nim sędzia techniczny, który zobaczył zajście na telewizyjnych powtórkach. Na tej podstawie - zdaniem francuskiego trenera - Elizondo podjął decyzję o ukaraniu Zidane'a czerwoną kartką. "To absolutnie nie była kwestia zapisu wideo. Rzeczywiście sędzia główny nie widział zajścia i musiał konsultować się z asystentami. Arbiter techniczny zauważył co się stało i opisał głównemu całą sytuację drogą <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radio</a>wą" - powiedział rzecznik FIFA Andreas Herren. <a href="http://ms2006.interia.pl/mecz?mecz=198633">Zobacz opis meczu Włochy - Francja</a> <a href="http://ms2006.interia.pl/galerie/galerie?galId=7051">Zobacz galerię z meczu Włochy - Francja</a>