"To dla mnie ogromne wyzwanie. Chyba jeszcze nie do końca do mnie dotarło, jaka szansa stoi przede mną. Ale podchodzę do wszystkiego spokojnie. Jeszcze nic nie jest ustalone" - powiedział Mateja na łamach "Przeglądu Sportowego". "Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Owszem, myślałem o funkcji trenera, ale do głowy mi nie przyszło, że może to być rola asystenta szkoleniowca kadry. Nie wiem, czyj to pomysł. Łukasza Kruczka czy Adama Małysza? Podczas mistrzostw Polski Adam ze mną rozmawiał i pytał, czy widziałbym siebie w roli trenera. Pomyślałem, że mam doświadczenie i może warto się nim podzielić" - dodał. "Ucieszyłem się, że nie spisano mnie zupełnie na straty, że ktoś wierzy, iż mogę się do czegoś przydać, bo mogę. Moje stosunki z Łukaszem Kruczkiem? Różnie bywało, jak chyba między wszystkimi, którzy spędzają ze sobą wiele czasu. Generalnie jest w porządku. Rozumiemy się, potrafimy ze sobą otwarcie rozmawiać. Zobaczymy, jakie zapadną decyzje, ale szczerze mówiąc, chciałbym się podjąć tego zadania" - zakończył Mateja.