W minioną niedzielę Borysiuk po raz pierwszy zagrał w barwach niemieckiego klubu i od razu wyleciał z boiska z czerwoną kartką, za co został krytycznie oceniony. Agent byłego piłkarza Legii Warszawa w rozmowie z INTERIA.PL wziął w obronę 20-letniego pomocnika. - W przypadku występu Ariela szukałbym pozytywów. Poza jedną stratą w środku pola nie zanotował większych wpadek, a to jest bardzo budujące przed kolejnymi występami. Z pewnością Ariel chciałby już się zrehabilitować, ale będzie mu to dane dopiero za dwa tygodnie w spotkaniu z Borussią Moenchengladbach - powiedział popularny "Piekario". - Trudno ocenić jego występ przez pryzmat czterdziestu minut. Na pewno wchodził w ten mecz coraz odważniej. Wykonał kilka dokładnych przerzutów, ale obraz jego debiutu w lidze niemieckiej zamazuje nieszczęśliwa czerwona kartka. Pierwszym "żółtkiem" Ariel został upomniany za faul taktyczny, w którym nie było szczególnej brutalności. Z kolei drugi faul, po którym wyleciał z boiska, absolutnie nie zasługiwał na kartkę - dodał. - Arbiter jednak zinterpretował całą sytuację inaczej, przez co ten występ nie był do końca udany. Sędzia być może był wyczulony na jego agresywną grą, choć mógł bardziej przychylnym okiem spojrzeć na młodego człowieka. Wyszło jak wyszło i mam nadzieję, że będzie to dla niego trochę bolesna nauczka na przyszłość - zaznaczył licencjonowany przez FIFA menedżer ds. zawodników. Według Piekarskiego, 20-letniego pomocnika w debiucie nie zjadła trema, choć wyglądało to tak jakby na boisko wyszedł podminowany. - Myślę, że Ariel nie był jakoś specjalnie stremowany tym występem. Widziałem, że wchodził na ten mecz bardzo opanowany. Zaczął bardzo spokojnie, piłkę dokładnie przerzucał na boki, a to było przecież jego główne zadanie. Od defensywnego pomocnika nie możemy nagle oczekiwać, że zacznie strzelać bramki - przyznał Piekarski, który kiepski występ eks-legionisty usprawiedliwiał również faktem, że nie był on w rytmie meczowym i jego stopień wytrenowania był na zupełnie innym poziomie niż partnerów z drużyny. - Dla Ariela był to dopiero pierwszy mecz o stawkę, który w dodatku zaczął w wyjściowym składzie. W tym czasie kluby w Bundeslidze zdążyły rozegrać po trzy spotkania. Siłą rzeczy Ariel był więc na innym etapie przygotowań. Brak rytmu meczowego na pewno odbił się na jego grze. Kaiserslautern stawia jednak znacznie wyższe wymagania. I nie po to zapłacili za niego tak duże pieniądze - tłumaczył najbliższy doradca Borysiuka. "Piekario" jest w tej chwili jednym z najaktywniejszych menedżerów działających na polskim rynku. Były reprezentant Polski ostatniego słowa jeszcze nie powiedział. - W tym okienku transferowym chciałbym dokonać jeszcze przynajmniej dwóch strzałów. Docelowym rynkiem jest przede wszystkim wschód, gdzie okienko jest jeszcze otwarte - zakończył. Poza Borysiukiem, umowy z Piekarskim mają: Maciej Rybus i Kamil Grosicki, który dzięki tej współpracy trafił z Jagiellonii do Sivassporu. Za sprawą tego menedżera w polskiej lidze znaleźli się m.in. Roger Guereiro, Edson i Manu (wszyscy do Legii). Wyniki, terminarz i tabela Bundesligi