- Zagraliśmy słabo jako drużyna. Mamy powody do niepokoju. Może taki zimny prysznic był potrzebny. Oby to wyszło na dobre. Trzeba to sobie w ten sposób tłumaczyć - dodał zawodnik rosyjskiego FK Moskwa. - Trener Janas nie był zadowolony, ale nie tylko on. My także. Porażka z Litwą grającą w nie najmocniejszym składzie nie przynosi nam chluby. Nie ma się, z czego cieszyć - podkreślił 28-letni obrońca, którego partnerem na środku defensywy w mecz z Litwą był Mariusz Lewandowski, a w drugiej połowie Bartosz Bosacki. - Z Mariuszem chyba dopiero po raz drugi graliśmy wspólnie na środku obrony. Defensywa to taka formacja, która wymaga zgrania i było kilka takich momentów, kiedy nie czuliśmy pewności w naszych poczynaniach - wyznał Jop. Były gracz Wisły Kraków nie pokusił się o ocenę formy reprezentacji przed zbliżającym się mundialem. - Po spotkaniu z Litwą trudno o wnioski. Myślę, że mecze po zgrupowaniu, które rozpoczyna się 22 maja będą decydujące i dadzą odpowiedź na pytanie, w jakiej dyspozycji jest reprezentacja Polski - mówił. Czy mecz z Litwą przybliżył Jopa do wyjazdu na MŚ? - Teraz jeszcze nikt nie może być pewny, że znajdzie się w kadrze na mistrzostwa świata.15 maja, kiedy trener ogłosi skład, wszystko będzie jasne. Ja osobiście uważam, że mam duże szanse, żeby pojechać na mundial. Mam tego świadomość, ale ten cień wątpliwości zawsze jest - zakończył Jop. Robert Kopeć, Andrzej Łukaszewicz; Bełchatów Zobacz galerię zdjęć z meczu Polska - Litwa