"Mam chęć wystąpić we wszystkich sześciu konkurencjach olimpijskich. Być może nie będzie to możliwe. Jeżeli podejmę decyzję o rezygnacji z któregoś ze startów, będzie to właśnie sprint indywidualny" - powiedziała Bjoergen dziennikarzowi "Verdens Gang". Trener Norweżki Egil Kristiansen podkreślił, że decyzja zostanie podjęta dopiero w Soczi. "Wszystko zależy od sytuacji logistycznej. Na razie naszym problemem jest program. Ceremonia dekoracji sprintu (11 lutego) odbędzie się dopiero w dzień po tych zawodach wieczorem i na dzień przed startem na 10 kilometrów techniką klasyczną (13 lutego). Z wioski olimpijskiej jest to półtorej godziny jazdy samochodem w jedną stronę więc może to być dla Marit zbyt męczące przed ważnymi zawodami następnego dnia". Po wiadomościach m.in. z mediów rosyjskich o tym, że Justyna Kowalczyk zamierza także zrezygnować ze sprintu, Bjoergen powiedziała, że w pełni rozumie "mądrą" decyzję rywalki. "Justyna jest kandydatką do złotego medalu na 10 kilometrów i świetnie rozumiem, że chce oszczędzać siły na ten właśnie bieg. Z drugiej strony oceniam, że w sprincie, nawet łyżwą, też ma poważne szanse medalowe". Norweżka wygrała sprint techniką klasyczną podczas zimowej olimpiady w Vancouver i dowolną w mistrzostwach świata w Oslo 2011 oraz w tegorocznych w Val di Fiemme. Swoje szanse w Soczi oceniła jako najsłabsze. "Z sześciu konkurencji najmniejsze możliwości walki o złoty medal mam właśnie w sprincie; stąd rozważania o rezygnacji ze startu" - wyjaśniła.