Polscy siatkarze miesiąc wcześniej wygrali Ligę Światową po raz pierwszy. "Być może szczyt formy przyszedł za wcześnie? Trudno powiedzieć. Zawodnicy i trenerzy pewnie wiedzą więcej. Może zabrakło świeżości" - analizował zawodnik m.in. sosnowieckiego Płomienia i klubów niemieckich. Jego zdaniem Polaków grających tak, jak w turnieju finałowym LŚ w Sofii rywale się obawiali. "Kiedy przegraliśmy w Londynie z Bułgarią, Australią, to się zmieniło" - dodał. Podkreślił, że polscy siatkarze sami utrudnili sobie zadanie nie zajmując pierwszego miejsca w grupie. "Zagralibyśmy wtedy z Niemcami. Patrząc na ich grę w środowym ćwierćfinale przeciwko Bułgarom (0:3) trzeba powiedzieć, że wypadli bardzo słabo" - stwierdził. Kardas był zaskoczony nie tyle dobrą grą Rosjan, ile słabym występem Polaków. "Przecież praktycznie poza krótkim fragmentem w drugim secie rywale dominowali cały czas. A przecież nasz zespół się ich nie przestraszył. Liczyłem, że nasi pokażą cos więcej". Były kadrowicz żałował, że krótko grał w środę Michał Ruciak (wchodził na zagrywkę), a w ogóle zabrakło Michała Kubiaka. "Fakt, to niżsi gracze. Może w bloku by się nie przydali, z drugiej strony nasz blok wczoraj... Ale pamiętam z czasów kiedy sam grałem, że tacy siatkarze potrafili obijając w ataku łokcie przeciwników nieraz pomóc drużynie" - zakończył. Pobierz aplikację i śledź igrzyska Londyn 2012 na swej komórce, bądź tablecie!