Zawodnik włoskiej grupy Ceramica Flaminia jest pełen optymizmu i z niecierpliwością czeka na najważniejsze wydarzenie sezonu, czyli mistrzostwa świata, które pod koniec września odbędą się w Stuttgarcie. Wcześniej polscy kibice będą mogli zobaczyć mistrza Polski ze startu wspólnego na trasie 64. Tour de Pologne (9-15 września). - Co z pana zdrowiem? - Jest coraz lepiej. Już czwarty dzień trenuję. Oczywiście uraz jeszcze trochę dolega, ale w poniedziałek mi nie przeszkadzał. Teraz pozostaje tylko dużo jeździć i podnosić formę. - W takim razie pojedzie pan na próbę przedolimpijską do Pekinu? - W niedzielę rozmawiałem o tym z Piotrem Wadeckim, selekcjonerem kadry i nic nie stoi na przeszkodzie, abym wystartował w stolicy Chin. Zawody odbędą się dopiero w sobotę. To dla mnie bardzo ważne, aby poznać trasę wyścigu olimpijskiego, a także klimat jaki tam panuje. Start w Pekinie będzie najważniejszym wydarzeniem w przyszłym roku. - Czego możemy się spodziewać po pańskiej jeździe w Chinach? - Trudno cokolwiek wyrokować, jestem przecież świeżo po kontuzji. Głównie pojadę tam z myślą o przyszłorocznym starcie. Zapowiedziałem więc trenerom, że chętnie będę pomagał kolegom, którzy są obecnie w lepszej formie. - Igrzyska są za rok, a już za ponad miesiąc mistrzostwa świata w Stuttgarcie. Czy profil trasy panu odpowiada? - Jeszcze go nie widziałem, ale czytałem o nim, bo przejechała go włoska kadra. Trasa będzie ciężka, selektywna. Są dwa podjazdy, jeden "sztywny", po którym droga nie opada od razu, ale wznosi się przez kilometr. Na pewno trzeba będzie jechać bardzo uważnie i z przodu. Spodziewam się wielu ucieczek. - Czy polscy kibice będą mogli mieć powody do radości po mistrzostwach świata. Ostatnio cieszyliśmy się w 2000 roku, kiedy Zbigniew Spruch zdobył w Plouay srebrny medal w wyścigu ze startu wspólnego. - Faktycznie, od tego czasu nie odnotowaliśmy sukcesów na mistrzostwach świata. Ja wszystko podporządkowałem tegorocznemu czempionatowi, ale trudno cokolwiek obiecać. Nie jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem, muszę się jeszcze uczyć, ale liczę, że będzie dobrze. Po powrocie z Chin wystartuje w kilku włoskich klasykach, a ostatecznym przetarciem będzie występ w Tour de Pologne. Być może potem jeszcze zaliczę jeden klasyk we Włoszech.