O co poszło? W telewizyjnym wywiadzie dla "Inter Channel" , Diego przyznał, że zamiast do Neapolu, trafiłby na Giuseppe Meazza, gdyby prezesem wówczas był Massimo Moratti (obecny prezes Interu). Szybko zorientował się jednak, że popełnił nietakt wobec kibiców SSC Napoli (grał tam w latach 1984-1991). Dodał, że ma dla nich wielki szacunek i Neapol zawsze będzie w jego sercu. To jednak nie ukoiło fanów neapolitańskich "Azzurri". Dowiedziawszy się, że ich idol wolałby zagrać dla ligowego rywala - Interu, wpadli we wściekłość i ogłosili Maradonę zdrajcą. Zażądali nawet, aby wycofać numer 10 z jakim grał Diego z klubowej galerii sław. Klubowa strona Napoli została wręcz zbombardowana e-mailami z żądaniami przywrócenia trykotu do użytku. "Lavezzi i Hamsik bardziej zasługują na ten numer niż zdrajca Maradona!" - grzmią fani na internetowych forach. Czy legendarny numer zostanie ponownie włączony do gry po prawie trzech latach od jego zastrzeżenia? Przekonamy się niebawem. Spekuluje się, że "dyszkę" w spadku po Maradonie otrzyma nowy idol kibiców Napoli, Ezequiel Lavezzi.