Prowadzący obecnie występujący w lidze Zjednoczonych Emiratów Arabskich klub Al-Wasl Maradona przyznał, że w jego psychice wciąż żywe są wspomnienia z pracy z kadrą "Albicelestes" oraz, że nie pogodził się nadal z decyzją prezesa narodowej federacji, który postanowił rozwiązać z nim kontrakt po nieudanych dla Argentyny mistrzostwach świata 2010. "Odkąd odszedłem ani razu nie obejrzałem meczu reprezentacji Argentyny. I prawdę mówiąc nie sądzę, żeby to miało się zmienić, ból byłby zbyt wielki" - przyznał charyzmatyczny gwiazdor. 50-letni obecnie Maradona dodał, że jest dumny z tego, jak prowadził reprezentację. "Oddałbym życie za zawodników, z jakimi pracowałem w reprezentacji i wiem, że oni zrobiliby to samo dla mnie. Nie mogliśmy dać Argentynie tego, o czym marzyliśmy czyli mistrzostwa świata. Nikt jednak nie ma dziś do nikogo pretensji. Daliśmy wszystko, co mieliśmy najlepszego i możemy patrzeć z dumą w lustro" - dodał El Diego. Pomimo tego, że Maradona nie obejrzał ostatnich meczów kadry, to do jego uszu dotarła wieść, że Leo Messi odzyskał opaskę kapitana kadry, którą niegdyś powierzył mu już "Boski Diego". "Bardzo się z tego cieszę, bo to fantastyczny dzieciak, który zasługuje na to żeby być kapitanem. Pamiętam sytuację kiedy przegrał wyścig o Złotą Piłkę z Cristiano Ronaldo. Powiedziałem mu wtedy 'nigdy więcej na to nie pozwolę!' i proszę - teraz Leo zawsze jest najlepszy!" - zakończył Maradona.