Julio Grondona, prezes Argentyńskiej Federacji Piłkarskiej (AFA), ma nadzieję, że 49-letni trener podpisze czteroletni kontrakt - obaj panowie spotkają się w poniedziałek. To Grondona jednak krytykował jednego z asystentów Maradony, Oscara Ruggerego, byłego obrońcę reprezentacji Argentyny. "Jeśli jednemu z moich ludzi spadnie choćby włos z głowy, nawet jeśli będzie to masażysta, to odejdę. Naprawdę chcę zostać, ale wszystko zależy od Grondony" - powiedział Maradona na antenie America TV. "Chcę kontynuować tę przygodę, ale nie z byle kim. Wybrałem tych ludzi i chcę z nimi pracować. Już o to prosiłem i będę prosił, żeby Ruggeri został ze mną. To jest pierwsza sprawa jaką przedyskutuje z Grondoną" - dodał. Argentyna mistrzostwa świata 2010 zakończyła na ćwierćfinale, gdzie przegrała z Niemcami 0-4. Mimo wszystko prezes AFA chce, żeby Maradona pozostał na swoim stanowisku. "Diego przejął drużynę w trudnym momencie i potrafił się z nią zakwalifikować do finałów. W nich zajął piąte miejsce, lepiej niż ostatnio - to wszystko powinno być docenione. Według mnie powinien zostać. Nie widzę powodów, dlaczego miałoby być inaczej" - stwierdził Grondona. Przeszkodą może być jednak wspomniany Ruggeri, o którym szef AFA powiedział, że "to jest duży problem".