Mancini jako trener Man City ma obecnie ciężkie zadanie. Sprawić, by jego zespół zajął czwarte miejsce w lidze i zakwalifikował się po raz pierwszy w swej historii do Ligi Mistrzów. Włoch, choć pracuje dla "The Citizens" dopiero od grudnia, zdradził jednak, że już myśli o powrocie do Serie A w nieokreślonej jeszcze dokładnie przyszłości. "Jestem gotowy na powrót, jeśli tylko nadarzy się taka okazja. Czy do Juventusu? Juve, to zawsze Juve. Oni przechodzą teraz przez ciężki okres, ale mówimy przecież o klubie z historią i prestiżem, na który zapracował sobie wieloma zwycięstwami" - podkreśla Mancini. "Jestem co prawda w Turynie postrzegany jako wróg, ponieważ pracowałem kiedyś w Interze Mediolan. Ale chciałem po raz kolejny powtórzyć, że moja praca tam była wyłącznie pracą z powodów osobistych, co związane było z kilkoma charakterystycznymi osobami. Przypomnę też, że jako dziecko byłem fanem Juventusu" -zapewnia 46-letni trener. "Jak blisko jestem powrotu do Włoch? Nie wiem. Futbol jest dziwny. Na razie widocznie jest czas, w którym poszerzam horyzonty. Ale wrócę. Prędzej czy później wrócę" - deklaruje, a jednocześnie chwali sobie swoją obecną pracę w Man City. "Życie w Anglii jest fascynujące. Każdego dnia odkrywam nowy świat. Trenerzy spotykają się na drinka i rozmawiają o futbolu, a piłkarze spożywają wspólnie posiłki wraz ze swoimi rodzinami. Do Włoch zamierzam zabrać rytuał picia po meczu butelki wina!" - zdradza Roberto Mancini.