Na konferencji prasowej włoski szkoleniowiec Man City zjawił się z 24-letnim pomocnikiem - Jamesem Milnerem. Piłkarz nie grał w poprzednim spotkaniu z "Kolejorzem", ale wiele wskazuje na to, że jutro przy Bułgarskiej wybiegnie w podstawowym składzie gości. Milner nie imponował jednak wiedzą na temat czwartkowego rywala. Skupiał się na zapewnieniach, że w jego drużynie panuje wspaniała atmosfera. - To co dzieje się poza boiskiem tam zostaje. Na boisku odcinamy się od wszystkiego, o czym spekuluje prasa. Mamy przecież wspólny cel. Chcemy zdobywać trofea, wygrywać mecze. Presja w tak wielkim klubie to normalna rzecz, ale my ją ignorujemy. Jesteśmy zdesperowani i żądni zwycięstw. Musimy trzymać się razem jako drużyna - deklamował Milner. Zaś zapytany o sprzeczkę z Yaya Toure po przegranym 0-3 meczu z Arsenalem w Premier League, zbagatelizował sprawę. - Takie rzeczy zdarzają się w grupie mężczyzn. To nic nadzwyczajnego - zapewniał. Wychowanek Leeds United wypowiadając się o drużynie Lecha nie wykazał się właściwie żadną wiedzą. Podkreślał za to, że zaimponowała mu postawa poznańskich kibiców podczas meczu w Manchesterze. - Byli niesamowici, stworzyli fantastyczną atmosferę. W Poznaniu na pewno stworzą jeszcze lepszą, ale ja chcę, żeby po końcowym gwizdku sędziego na stadionie zapanowała cisza. Roberto Mancini również wypowiadał się ogólnikowo i kurtuazyjnie na temat meczu z "Kolejorzem", choć zapewnił, że celuje w zwycięstwo. - Mam nadzieję, że wygramy na tym stadionie. Choć wiem, że to będzie zupełnie inny mecz. Lech jest dobrą drużyną, obserwowałem ją wiele razy i jestem przekonany, że stworzymy fantastyczne widowisko. Wszyscy gracze Lecha będą dla nas bardzo groźni. Gospodarze z pewnością zaatakują od początku meczu, więc musimy się mieć na baczności - skomentował Włoch, jednocześnie potwierdzając, że w jego drużynie będzie kilka roszad personalnych. - Trochę zmienię skład. Mam wielu dobrych zawodników, więc zmiany będą. Jest wielu gotowych i chętnych do gry. Mancini nie wydawał się być poirytowany pytaniami o plotki i insynuacje wielu gazet, sugerujące iż traci kontrolę nad drużyną. - Nie jestem zaskoczony tymi plotkami. Jeśli ktoś chce pisać takie kłamstwa, chce napisać, że drużyna jest przeciwko mnie, to niech pisze. My mamy teraz czwarte miejsce w lidze, świetnie wystartowaliśmy w rozgrywkach, choć zdarzyła nam się porażka z Wolverhampton. Ale to się przecież zdarza. Kontynuujemy jednak pracę, próbujemy odzyskać formę, nie zważając co piszą dziennikarze - przyznał Roberto Mancini. Rafał Walerowski, Andrzej Grupa, Poznań