Miroslav Ihnaczak, trener GKS Tychy: - To był ciężki mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, że KH Sanok jest groźne na własnym lodowisku. Początek spotkania nie ułożył się po naszej myśli. Na szczęście w drugiej tercji udało się nam zdobyć dwa gole, natomiast w ostatniej odsłonie spotkania przypieczętowaliśmy zwycięstwo. Pracuje Pan w Tychach od ponad miesiąca. Jak ocenia Pan drużynę? - Mam okazję pracować z bardzo utalentowanymi zawodnikami. Swoją wartość pokazują na każdym treningu. W dzisiejszym spotkaniu przeciwko Sanokowi również nie zawiedli. Jakie cele postawił przed Panem zarząd GKS Tychy? Można spodziewać się dodatkowych wzmocnień zespołu? - Moim zadaniem jest zdobycie mistrzostwa Polski. Mamy zawodników zdolnych do osiągnięcia tego celu. Na chwilę obecną nie przewiduję ruchów kadrowych. Być może w późniejszej fazie rozgrywek wzmocnimy drużynę. Pracował Pan w ekstraligowej drużynie ze Słowacji, MHK Keżmarok. Co sądzi Pan o poziomie polskiej ligi? Kto jest w pańskiej opinii faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski? - Niektóre spotkania stoją na wysokim poziomie. Można je porównać do tych ze słowackiej ligi. Co do faworytów PLH, to Podhale Nowy Targ czy też Stoczniowiec Gdańsk grają ładny i skuteczny hokej. Jednak na prorokowanie, kto zostanie mistrzem, jest za wcześnie. Play-offy pokażą prawdziwą siłę zespołów. Jako zawodnik miał Pan okazję grać w najlepszej lidze świata - NHL Reprezentował Pan barwy Toronto Maple Leafs i Detroit Red Wings. Jak wspomina Pan tamten okres? - To było wspaniałe przeżycie. Gra z najlepszymi zawodnikami była niesamowitym doświadczeniem. Każdy zawodnik marzy o grzej w NHL. Mnie się udało tam dostać i zagrać. Zawsze będę wspominał tę przygodę z wielką przyjemnością. Rozmawiał w Sanoku Bartosz Tworzydlak