Start Małysza opóźnił się o kilkanaście minut z powodu niegroźnego potrącenia na trasie przez inny pojazd jednego z kibiców. Świeżo upieczony kierowca rajdowy wystartował po motocyklistach i zawodnikach jeżdżących na quadach, a przed samochodami osobowymi i ciężarówkami. Małysz wystartował z numerem 000, jako tzw. "zerówka". Będzie otwierał poszczególne odcinki dla samochodów, ale nie będzie klasyfikowany. "Trema przed startem jest olbrzymia. Cieszę się, że tak licznie towarzyszycie mi także w moim nowym zajęciu. Bardzo wam dziękuję, że jesteście ze mną. Ponieważ jednak to mój debiut w rajdach, to liczę na waszą wyrozumiałość i wsparcie" - powiedział Małysz kibicom przed startem. Pod Wzgórzem Andersa, gdzie przeprowadzony został prolog, zebrało się ok. tysiąca osób, które start Małysza nagrodziły brawami. "Odniósł sukces w skokach, więc dlaczego w rajdach miałoby być inaczej. Trzymamy za niego kciuki i życzymy powodzenia" - mówili. Pilot Małysza Albert Gryszczuk przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że debiutującego w rajdach samochodowych skoczka czeka jeszcze sporo pracy. "Kierowca terenowy musi sobie wyrobić intuicję, tego nie można przeczytać w książce, musi pojawić się samo, a to się stanie, gdy Adam przejedzie 30-40 tys. km. Dzisiaj mamy do pokonania trzy odcinki, ale jutro zabawa się kończy, bo przed nami najtrudniejszy etap całego rajdu. Jedziemy jako 'zerówka', żeby Adam nie odczuwał zbyt dużego ciśnienia i mógł poczuć tempo rajdowe" - mówił Gryszczuk. Bezpośrednio po zakończeniu prologu uczestnicy udali się na podwrocławski poligon i piaskownię, gdzie przeprowadzone zostaną dwa kolejne odcinki specjalne. Załogi cross-country (w tej klasie startuje Małysz) zakończą zmagania po przebyciu około 200 kilometrów już w niedzielę w Żaganiu. Pozostali uczestnicy przez następne trzy dni rywalizować będą w Drawsku Pomorskim, w czwartek powrócą do Żagania, a stamtąd pojadą do Drezna. Meta - 2 lipca na Moście Augusta. W sobotę Wrocław zadebiutował jako miejsce prologu rajdu. Początkowo rozpoczynał się on w latach 1994-1997 w Monachium, potem w Berlinie, ale ostatecznie, niezależnie od punktu startowego, otrzymał nazwę Drezno-Wrocław (wcześniej Rajd Przyjaźni Polsko-Niemieckiej, Rajd Breslau). Większość trasy (80-90 proc.) przebiegała w zachodniej części Polski, a meta rzadko była we Wrocławiu. W rajdzie bierze udział ok. trzystu załóg, nie tylko z Europy.