- Na pewno jest pewien niedosyt, ale trudno cokolwiek mówić, ponieważ Anders Jacobsen, Simon Ammann czy Gregor Schlierenzauer są w wybornej dyspozycji. W dodatku Simon skakał przed własną publicznością, co z pewnością bardzo mu pomogło - dodał Małysz. - Należy zachować spokój, potrenować i dalej walczyć. Cieszę się, że mimo tych spóźnionych skoków i tak zająłem miejsce w czołówce. Mam nadzieję, że wkrótce będzie jeszcze lepiej. Z optymizmem czekam na kolejne zawody, którymi będzie Turniej Czterech Skoczni - podkreślił lider polskiej reprezentacji.