- Polski Związek Narciarski i mój menedżer Edi Federer zabronili mi mówić. Nie grożą mi konsekwencje, ale chodzi o to, by nie wprowadzać niezdrowej atmosfery. Wiem tylko, że 24 marca odbędzie się konferencja prasowa, na której wszystko zostanie wyjaśnione - powiedział Małysz "PS". - Rezygnacja Tajnera mnie nie zaskoczyła. Dużo szczerze rozmawialiśmy. On sam powiedział, że już niewiele może zdziałać i nadchodzi czas, by się wycofać. Tym bardziej, że pojawił się ktoś z nowymi pomysłami. Dlatego ta rezygnacja nie była dla mnie zaskoczeniem - dodał najlepszy polski skoczek.