Okazuje się, że jeśli w Innsbrucku nie będzie widocznej poprawy w skokach trzykrotnego mistrza świata, to w sztabie trenerskim rozważana jest możliwość rezygnacji z konkursu w Bischofshofen. - Najkorzystniej byłoby teraz pojechać gdzieś na skocznie K 90 i postarać się, aby Adam zaczął znowu skakać tak, jak w okresie przygotowawczym do sezonu. Choć z drugiej strony mamy teraz dzień przerwy, potem trening w Innsbrucku. Gdyby wynik był tam zły, to na pewno nie ma po co jechać do Bischofshofen, gdzie na płaskiej skoczni wychodzą zwielokrotnione wszystkie braki - powiedział trener Apoloniusz Tajner w rozmowie z "Dziennikiem Polskim". Tajner dodał również, że w przypadku wycofania Małysza z ostatniego turnieju TCS, pozostali skoczkowie, wzmocnieni Marcinem Bachledą na pewno wystartują w Bischofshofen. Trener naszych skoczków wciąż wierzy w zdobycie Pucharu Świata, ale stawia jeden warunek: Adam musi zacząć wygrywać. - Jeśli mamy myśleć o zdobyciu Pucharu Świata, a to jest możliwe, gdyż nie przekroczyliśmy jeszcze półmetka, to trzeba znowu zacząć wygrywać. Pucharu Świata nie zdobędzie się bez zwycięstw - stwierdził Apoloniusz Tajner. Zobacz galerię zdjęć z Turnieju 4. Skoczni.