- Krzysiek skakał tutaj bardzo fajnie. Warunki nie były najlepsze, raz wiało z boku a innym razem z przodu - przyznał Małysz. - Cieszy nas to, że Miętus w końcu pokazał się z dobrej strony, on skacze naprawdę fajnie i stać go na punkty w Pucharze Świata. Czasami jeszcze coś zepsuje, ale jest młody i wciąż się uczy. Wielu polskich kibiców miało nadzieję, że Małysz w Szwajcarii utrze nosa liderowi Letniej Grand Prix, Simonowi Ammannowi. - Zabrakło wieczoru - skomentował Małysz. - Jeśli konkurs odbywałby się wieczorem, byłoby dużo lepiej. Konkurs wieczorny różni się bowiem od tego za dnia wiatrem - dodał polski skoczek. - Mój poprzedni skok był zbyt stateczny, jednak ten ostatni okazał się zdecydowanie lepszy - ocenił swój występ Małysz. Ostatnimi czasy trener polskich skoczków Łukasz Kruczek wspominał o próbach taktycznych z belkami. - Tutaj byłoby o to bardzo ciężko, ponieważ belka była ustawiona nisko - przyznał Małysz. - Jak był wiatr z przodu, to można było odlecieć, jeśli go zabrakło, wtedy było naprawdę ciężko - zakończył. Konkurs w Einsiedeln zakończył Turniej Czterech Narodów, w którym triumfował Szwajcar Simon Ammann. Drugie miejsce zajął Adam Małysz, a na najniższym stopniu podium uplasował się Rosjanin Denis Korniłow. Po czterech z dziewięciu konkursów Letniej Grand Prix w klasyfikacji generalnej na prowadzeniu znajduje się Ammann, tuż za jego plecami plasuje się Małysz a trzeci jest Korniłow. W weekend zawody przenoszą się do Polski, dwa konkursy Letniej Grand Prix zostaną rozegrane w Zakopanem. Czytaj także: Letnia Grand Prix: Romoeren najlepszy, Małysz 11.