- Cieszę się, że cały czas skaczę dobrze, że potrafię zwyciężać i mam nadzieję, że zimą będzie podobnie - dodał Małysz, który po raz trzeci triumfował w klasyfikacji generalnej Letniej GP. - W serii próbnej zrobiłem ten sam błąd, co dzień wcześniej: za bardzo odbiłem się "w miejscu", poleciałem wysoko i zabrakło już mi szybkości, żeby odlecieć. Dlatego w pierwszej serii konkursu musiałem iść na całość, bardziej "pchnąć" do przodu, aby nie tracić szybkości. Byłem bardzo zadowolony, że wskoczyłem na drugie miejsce, ale przed drugim skokiem byłem tak zdenerwowany, jak nie zdarzyło się już dawno. Podświadomie wiedziałem, że stać mnie na to, aby to wygrać. Lubię atakować z drugiego miejsca - stwierdził trzykrotny mistrz świata. W drugim skoku Małysz poszybował na odległość 135,5 m i był to najdłuższy skok w konkursie. "Orzeł z Wisły" w ten sposób przypieczętował zwycięstwo w zawodach. - Dziękuję Hannu Lepistoe, który obniżał mi belkę w każdej serii treningowej w poniedziałek, przez co skakałem bliżej od innych. Trochę mnie to denerwowało, szczerze mówiąc. Później powiedział mi, że robił to nie tylko z powodu silnego wiatru z przodu, ale również dlatego, że się bał, iż skoczę za daleko i wiedział, że wpłynie to na psychikę innych - podkreślił Małysz.