- Dla mnie ósme miejsce jest bardzo fajną lokatą, ponieważ loty są bardzo trudną odmianą skoków narciarskich. Tu naprawdę nie wolno popełniać żadnych błędów. Cieszę się, że udało mi się oddać dwa równe skoki i osiągnąć przyzwoity wynik - dodał. - Skocznia była super przygotowana, ale przede wszystkim Norwegom niesamowicie dopisała pogoda. W takich warunkach skakanie to naprawdę przyjemność. Rzadko kiedy zdarza się, aby warunki były tak równe. Czasami może leciutko podwiewało, co pozwoliło odlecieć kilku zawodnikom, ale to były nieliczne przypadki - ocenił "Orzeł z Wisły". - Przed Planicą czuję się dobrze. Dla mnie najważniejsze jest teraz, aby zdobyć jak najwięcej punktów w Pucharze Świata. Istotne jest, abym do kolejnego sezonu przystąpił z jak najwyższym numerem startowym. Przekonałem się w tym roku, że zawodnikom skaczących pod koniec warunki zazwyczaj bardziej sprzyjają, a również i jury potrafi przytrzymać dłużej na belce, jeśli wiatr nie jest najlepszy. Trzeba więc od początku sezonu być w czołówce - zakończył Małysz.