Polak, który jest w tym sezonie królem Velikanki (wygrał także w piątek), umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Jego przewaga nad drugim Norwegiem Andersem Jacobsenem wynosi 66 punktów. - Adam. To jest pierwszy sezon w Twojej karierze, gdzie startujesz we wszystkich konkursach Pucharu Świata. - Tak i dlatego ten sezon jest dla mnie bardzo długi. Jeszcze nigdy nie było trzech konkursów w Planicy. Po tych dwóch konkursach tutaj, nogi bolą nie tylko mnie, ale i większości zawodników. Te przeciążenia są dużo mocniejsze niż na mniejszych skoczniach oraz lot trwa dłużej, zatem wszystko jest skumulowane. - Wygrałeś w piątek i sobotę. Tak naprawdę to masz niesamowitą passę od stycznia. - Naprawdę bardzo dobrze mi się skacze. Jestem w formie co widać. W sobotę, jak Anders Jacobsen skoczył w drugiej serii bardzo daleko, to chciałem oddać bardzo dobry skok i wydaje mi się, że właśnie taki był. No i czekamy na niedzielę. - Masz 66 punktów przewagi nad Jacobsenem. To dużo czy mało? - I dużo i mało. Jak Anders powiedział, on musiałby wygrać, a ja musiałbym być ósmy. W skokach jest jednak wszystko możliwe, ale na pewno będę chciał walczyć. - Czy kręci Cię fakt, że wszystko rozstrzygnie się w ostatnim konkursie? - Nie wiem czy kręci. Na pewno jest trudniej. Ciągle jest taka nutka niepewności. Ja muszę do ostatniego skoku w tym sezonie skakać bardzo dobrze. - A jakie były te Twoje sobotnie skoki? - Skoki były bardzo dobrze. Pierwszy nie był tak dobry jak drugi, choć nie było tam widać dużego błędu. - Czy gdybyś już dziś miał zapewniony Puchar Świata, wystąpiłbyś w jutrzejszych zawodach? - Na pewno tak.