Małysz uzyskał drugą odległość czwartkowych kwalifikacji, ale przegrał notami z Andersem Bardalem. Zajął ostatecznie trzecie miejsce. Wygrał Robert Kranjec. - Skacze się bardzo dobrze, obiekt jest przygotowany bez zarzutu - relacjonował "Orzeł z Wisły". - Oddałem dziś dobre skoki. Mam tylko małe problemy z lądowaniem. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Nie mam wyczucia. Ciężko mi ocenić, w którym momencie mam lądować. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej - powiedział Małysz. Najlepszy polski skoczek na pytania dziennikarzy odpowiadał z uśmiechem na ustach. Cieszył się nie tylko ze swoich dobrych skoków, ale też z atmosfery, która panuje w Planicy. - Na skocznię przychodzą tysiące ludzi i, tak jak w Polsce, kibicują wszystkim skoczkom - zauważył. - To największy mamut na świecie. Tutaj wiele się wymaga od skoczków, ale też chce się skakać daleko. W tym roku jest trochę trudniej, bo jest więcej śniegu i bula jest dosyć wysoka - dodał. Małysz był pod wrażeniem postawy innych polskich skoczków. Kamil Stoch zajął w czwartkowych kwalifikacjach 4. miejsce, Łukasz Rutkowski był 6., a Stefan Hula - 17. - Brawo dla Stefana i Łukasza. Pobili przecież swoje rekordy życiowe. Dla Kamila też duże gratulacje, bo oddał bardzo dobry skok. Widać, że uczymy się latać. Mam nadzieję, że jutro będzie podobnie - powiedział Małysz.