Nie wiadomo jednak czy zawody dojdą do skutku w zaplanowanym terminie, bo meteorolodzy zapowiadają na sobotę wiatr wiejący z siłą 12 m/s. Skoczkowie na różne sposoby próbują odsunąć od siebie myśli o rywalizacji. Podczas poprzednich mistrzostw świata Niemcy wzięli udział w sesji fotograficznej. Norwegowie bawili się w knajpach Oberstdorfu. W tym roku ich najlepszy zawodnik Anders Jacobsen przed wyjazdem do Japonii wystąpił w pokazie mody. Nasz faworyt Adam Małysz nie kryje, że żaden z tych sposobów nie gwarantuje powodzenia. "Nie ma uniwersalnej reguły, złotego środka. Wiele zależy w jakiej roli jedzie się na mistrzostwa. Zawodnik w formie jest pewny swego, ale wysokie oczekiwania zwiększają zdenerwowanie przed decydującymi momentami. Jeśli nie skaczesz dobrze, ludzie nie zwracają na ciebie szczególnej uwagi i stres jest mniejszy. Ale z kolei w takiej sytuacji bardziej się chce wypaść jak najlepiej i z tego powodu popełnia się więcej błędów. I tak źle, i tak niedobrze" - stwierdził trzykrotny mistrz świata, cytowany przez "Dziennik". Małysz nie jest tylko faworytem polskich kibiców. Tak uważają też bukmacherzy. Za każdą postawioną na niego złotówkę można zarobić 4,75 zł. Gorszy przelicznik jest tylko w przypadku Jacobsena (4,50:1). Trzeci w rankingu bukmacherów jest Gregor Schlierenzauer. Można zyskać 5,75 zł za każdą złotówkę wydaną na Austriaka. Zacierają ręce gracze, którzy wcześniej obstawili triumf Janne Ahonena. Kilka dni temu za jego zwycięstwo płacono 20:1, a teraz już tylko 9:1. Fin błysnął podczas treningów na Okurayamie i jego notowania znacznie wzrosły. Pierwszy indywidualny konkurs o mistrzostwo świata w skokach narciarskich odbędzie się 24 lutego. Drugi 3 marca. Zawody drużynowe zostaną przeprowadzone 25 lutego.