Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę czterokrotny mistrz świata nie zmieścił się w finałowej "30" zawodów i zanotował w ten sposób najgorszy weekend w swojej karierze od ośmiu lat! "Piątkowa migrena też zrobiła swoje, jestem jeszcze trochę otumaniony, przez cały weekend czułem się taki przytłumiony. Trzeba teraz na spokojnie potrenować, bo na siłę nic nie da się zrobić. Trenerzy muszą podjąć jakieś kroki, bo nie jest dobrze" - wyjaśnił Adam Małysz. "Słaby wynik Adama wynikał z niekorzystnych warunków atmosferycznych. Po deszczu zaczął padać śnieg i tory na skoczni zaczęły się kleić. W momencie odbicia przytrzymało go na progu i poleciał za bardzo do przodu. Zamiast walczyć o odległość, chciał tylko bezpiecznie wylądować" - tłumaczył z kolei swojego podopiecznego Łukasz Kruczek. Zobacz wyniki niedzielnego konkursu oraz klasyfikację generalną Pucharu Świata