Kamil Stoch, drugi reprezentant Polski startujący w drugiej serii, uplasował się na 26. pozycji. Stefan Hula zakończył konkurs na 48. miejscu. Niedziela rozpoczęła się dla solenizanta wyśmienicie - w znakomitym stylu wygrał kwalifikacje, wynikiem 142 metry bijąc rekord obiektu "Lysgaardsbakken". Po pierwszej serii, dzięki skokowi na odległość 137,5 metra, Małysz wyprzedzał Jacobsena i Schlierenzauera, odpowiednio o ponad trzy i niespełna siedem punktów. Norweg uzyskał 136, a Austriak 134 m. Czwarte miejsce zajmował Szwajcar Simon Ammann, zwycięzca sobotnich zawodów, po lądowaniu na 133 m. Z niewielką stratą punktowej do rywali zachowywał duże szanse na podium. Przed drugą serią warunki atmosferyczne nie zmieniły się. Sędziowie zdecydowali, aby, podobnie jak przed półmetkiem, skoczkowie startowali z dwunastej belki. A jednak osiągane wyniki były w ogromnej większości przypadków gorsze. Zaledwie dwóch zawodników z finałowej trzydziestki lądowało w drugich próbach dalej. Jednym z nich był Schlierenzauer, który pokazując wyborną formę skoczył 137 m. Chwilę później Jacobsen lądował aż 5,5 metra bliżej. Małysz wyraźnie zepsuł skok podczas wyjścia z progu i nie był w stanie nawiązać walki z młodszymi kolegami. 127,5 m oznaczało trzecie miejsce. Skocznia w Lillehammer była dotychczas jedną z nielicznych na której dwukrotny medalista olimpijski z Salt Lake City nie zajmował w konkursach miejsca na podium. Najbliżej tego był przed rokiem, kiedy zajął na "Lysgaardsbakken" czwartą pozycję. Małysz już w sobotę pokazał formę na miarę podium PŚ, jednak w pierwszej serii upadł przy lądowaniu i dostał bardzo mało punktów. W drugiej dalej od niego skoczyło tylko trzech zawodników. Gdyby nie upadek, byłby w czołówce. Liderem PŚ po trzech konkursach jest Ammann, który po blisko sześciu latach od ZIO 2002 znowu zaczął przypominać tamtego złotego skoczka. Jednak uwaga koncentruje się przede wszystkim na młodych Schlierenzauerze i Jacobsenie. 16-letni Austriak z klubu SV Innsbruck-Bergisel błysnął podczas tegorocznego letniego Grand Prix. W czterech z pięciu konkursów, w których startował, stawał na podium. Dwukrotnie wygrał, raz był drugi i raz trzeci. W sobotę w Lillehammer Schlierenzauer był czwarty. W klasyfikacji generalnej PŚ jest trzeci. Eksperci uważają go za wielki talent i porównują do kolegi z zespołu Thomasa Morgensterna, który pierwsze zwycięstwo w PŚ odniósł mając niespełna 17 lat. Jacobsen jest wiceliderem cyklu. Do stawki najlepszych skoczków świata wdarł się dosyć późno, bowiem w lutym tego roku skończył 21 lat. Norweg ma imponujący dorobek - w trzech startach w PŚ zajął kolejno trzecie, dziesiąte i drugie miejsce. Za tydzień miały odbyć się konkursy w czeskich Harrachovie, ale ze względu na wysoką temperaturę i brak śniegu zostały odwołane. Być może dla podtrzymania formy polska kadra A wystartuje w dniach 13-14 grudnia w Pucharze Kontynentalnym w fińskim Rovaniemi. Zobacz WYNIKI niedzielnego konkursu w Lillehammer oraz KLASYFIKACJĘ generalną Pucharu Świata