"Nierówne odległości wynikają z moich błędów. Muszę się bardzo koncentrować na tym, aby ich nie powtarzać. Dlatego mimo kataru i problemów z gardłem nie chciałem rezygnować z serii próbnych czy kwalifikacji. Trzeba było skakać, ponieważ mam co poprawiać. Jeszcze nie jest tak, jak bym chciał, ale jest już o wiele lepiej" - dodał Małysz. Początek sezonu jest niezwykle udany dla Thomasa Morgensterna. Austriak, w rozegranych dotychczas konkursach indywidualnych, nie miał sobie równych i z kompletem punktów prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. "Jest w niesamowitej formie. Jeszcze lepszej niż latem. W każdym konkursie daje z siebie wszystko. Mam nadzieję, że ja będę się powoli rozkręcał. Powinno być jak w zeszłym roku, moje skoki będą coraz lepsze, coraz lepsze... A wtedy niech się martwi ten, co prowadzi" - podkreślił lider polskiej kadry. Małysz podziękował licznej grupie polskich kibiców, która dopingowała go w Trondheim. "Jesteście wspaniali, czuję się jak w Zakopanem. Cieszę się, że przyjechaliście i możemy razem się bawić" - wyznał mistrz. Najbliższe zawody PŚ odbędą się w Villach. "Lubię tę skocznię. Wszyscy wiedzą, że mniejsze obiekty to mój żywioł. Poza tym pogoda w Villach jest bardziej przewidywalna. "Morgi" jest w tym momencie poza zasięgiem, ale mam nadzieję, że uda mi się dojść do takiej formy, by podjąć rywalizację" - zakończył Małysz.