- Ta skocznia jest trudną skocznią, tym bardziej że jest stara. Tutaj wiatr odgrywa dużą rolę. Może jest to nudne, bo często mówię o tych wiatrach, ale taka prawda - przekonywał Małysz. - Widać nawet to przetasowanie w czołówce, gdzie jedni skoczą, a drudzy nie. Nie mam zastrzeżeń co do obiektu. Na dole trochę kiepsko było, ale tutaj głównie chodziło o wiatr. Jak ktoś miał dobry wiatr, a jak ktoś nie miał, to były różnice kolosalne - zakończył polski skoczek.